Zostawił to na grobie Przybylskiej. Siostra aktorki zrobiła zdjęcie
Anna Przybylska odeszła 11 lat temu, dokładnie 5 października 2014 roku. Jej grób jest regularnie odwiedzany nie tylko przez bliskich, ale także fanów. Jeden z nich, sportowiec, postanowił zostawić coś po sobie. "Wzruszający gest" - skomentowała siostra aktorki.
Grób Anny Przybylskiej znajduje się na cmentarzu komunalnym w Gdyni–Redłowie. To elegancki, skromny nagrobek wykonany z ciemnego granitu. Ma prostokątną płytę z grawerowanym napisem "Anna Przybylska" oraz datami.
Często stoją tam znicze i świeże kwiaty. Czasem fani zostawiają jednak też coś więcej. Tak było w 11. rocznicę śmierci aktorki. Ciekawe znalezisko pokazała jej siostra, Agnieszka Przybylska. Dała do zrozumienia, że to nie pierwszy raz, gdy ktoś zostawia symboliczny podarunek na cmentarzu.
Tylko do 4 października w Biedronce. Limit dzienny - 4 opakowania
Kolejny wzruszający gest zawodnika, który dzieli się swoim sukcesem z Anią... Dziękujemy — napisała na Instagramie.
Na zdjęciu widać, że mowa o medalu. Da się dostrzec, że chodzi o zdobycz z wygrawerowanym napisem UCI Gran Fondo. To pamiątka z prestiżowego cyklu amatorskich wyścigów kolarskich UCI Gran Fondo World Series, organizowanych pod patronatem Międzynarodowej Unii Kolarskiej.
W zawodach tych startują pasjonaci kolarstwa z całego świata, a ukończenie trasy i zdobycie takiego medalu to dowód ogromnego wysiłku i determinacji. Ktoś postanowił złożyć go na grobie Anny Przybylskiej, co można odczytać jako chęć symbolicznego podzielenia się osiągnięciem oraz zostawienia cząstki własnego trudu i emocji.
Internauci zgodnie stwierdzili, że fan gwiazdy znanej ze "Złotopolskich" zdobył się na godny uznania gest. W sekcji komentarzy nie ukrywali, że widok prezentu również ich głęboko poruszył.
Na co zmarła Anna Przybylska?
Przyczyną śmierci Anny Przybylskiej był nowotwór trzustki – jeden z najgroźniejszych i najtrudniejszych do wczesnego wykrycia typów raka. Aktorka dowiedziała się o chorobie w 2013 roku i przeszła operację usunięcia guza w klinice w Gdańsku, jednak mimo leczenia i chwilowej poprawy stan zdrowia szybko się pogorszył.
Nowotwór trzustki rozwija się zwykle bezobjawowo, dlatego diagnoza często następuje w zaawansowanym stadium, gdy możliwości leczenia są ograniczone. Żona Jarosława Bieniuka oraz matka Oliwii i Szymona miała tylko 35 lat.