Elżbieta Zającówna ciężko chorowała. "Nie będę umierać na scenie"
Elżbieta Zającówna zmarła 28 października 2024 roku w wieku 66 lat. Aktorka cierpiała na chorobę Von Willebranda. To rzadka przypadłość, której charakterystyka jest przerażająca.
Śmierć Elżbiety Zającównej zszokowała wielu jej fanów. Jako pierwszy tę smutną informację przekazał Związek Artystów Scen Polskich za pośrednictwem Facebooka.
Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym "Pieszo" Mrożka. (...) W jednym z wywiadów powiedziała: "Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…"I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu! - napisano.
Aktorka przez długi czas pozostawała poza błyskiem fleszów, a po raz ostatni pojawiła się na planie zdjęciowym w 2020 roku. Poświęciła się rodzinie, ale również walce z chorobą, którą zdiagnozowano u niej kilka lat wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iwona Pavlović odpiera ataki o faworyzowaniu Julii Żugaj w obawie przed hejtem "Żugajek". "Julia dobrze tańczy"
Elżbieta Zającówna ciężko chorowała
Elżbieta Zającówna walczyła z chorobą von Willebranda, czyli chorobą charakteryzująca się krzepnięciem krwi. Choroba ta powoduje częste krwawienia, które znacząco pogarszają jakość życia osób nią dotkniętych. W związku z tym niezbędna jest jej odpowiednia diagnostyka i leczenie.
Jednym z kluczowych białek w procesie utrzymania równowagi w organizmie jest czynnik von Willebranda, który odgrywa istotną rolę w tym procesie. Omawiane schorzenie może mieć charakter zarówno wrodzony, jak i nabyty, wynikający z obecności innych chorób, takich jak choroby autoimmunologiczne czy nowotwory. Problem ten pojawia się, kiedy w organizmie dochodzi do niszczenia prawidłowo powstającego czynnika.
Jakiś czas temu w wywiadzie dla "Vivy!" aktorka powiedziała, że choroba mocno zmieniła jej podejście do życia. - Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - czytamy.