W trakcie wizyty w Paryżu, gdzie prezentowała francuską premierę filmu "The Substance" oraz odbierała wyróżnienie za całokształt kariery od Francuskiej Filmoteki, Demi Moore nieoczekiwanie połączyła tematykę nowego horroru w reżyserii Coralie Fargeat z aktualną sytuacją polityczną w Stanach Zjednoczonych. Na scenie francuskiej Filmoteki zwróciła uwagę na wpływ amerykańskich korzeni i religijnych zaszłości na współczesne lęki społeczne.
Ameryka zbudowana na lękach?
- Ameryka została zbudowana przez purytanów, religijnych fanatyków i kryminalistów – mówiła Moore odnosząc się do idei, które, jej zdaniem, do dziś przenikają amerykańską rzeczywistość, zwłaszcza podczas wyborów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwołując się do filmu "The Substance", aktorka zarysowała różnice w podejściu do tematów ciała i seksualności w kulturze europejskiej i amerykańskiej, akcentując tabu, jakie wciąż ciążą nad tematyką cielesności w jej ojczyźnie.
- Seksualność jest zawsze tabu. W Ameryce towarzyszy temu strach przed ciałem. Nigdy nie rozumiałam tego lęku ani się z nim nie utożsamiałam. Często wybierałam filmy, które podważały ten strach, bo nigdy nie wydawało mi się logiczne, że możemy celebrować ciało w sztuce, ale boimy się go w kinie - mówiła Moore.
Film o samotności i strachu przed byciem widzianym
Film "The Substance", wyreżyserowany przez Coralie Fargeat, przykuwa uwagę mocnymi obrazami, które konfrontują widza z ukrytymi i często niewygodnymi aspektami ludzkiego ciała i tożsamości. Dla Moore ten bezpośredni sposób przedstawienia cielesności i otwartość na niedoskonałości okazały się formą wyzwolenia.
- Kiedy wybieramy ukrywanie się, gdy boimy się, by nas zobaczono, tworzymy izolację. A to prowadzi do samotności. Istnieje większa wolność, gdy jesteśmy gotowi pozwolić innym zobaczyć nas w pełni, nie tylko w tych częściach, które chcemy pokazać - stwierdziła Moore.
Aktorka, będąca już w dojrzałym wieku, zwróciła uwagę na wagę akceptacji siebie w sposób naturalny i bez retuszu. Jak przyznała, wyjście na ekran bez obawy o ocenę wyglądu i niedoskonałości było dla niej swego rodzaju aktem odwagi.
- Było w tym dla mnie coś wartościowego – pokazać siebie bez zahamowań, gotową być widzianą z wadami i niedoskonałościami, jako osoba wyraźnie nie dwudziesto- ani trzydziestoletnia, bardziej ‘rozluźniona' – wyznała Moore.
Film, chociaż pełen krwawych i brutalnych scen, ma głębszy wymiar, który Moore przypisuje wyjątkowej perspektywie swojej reżyserki.
- Zostałam zapytana, czy mężczyzna mógłby wyreżyserować ten film. Może tak, ale nie sądzę, by mógł napisać go w taki sposób - mówiła.
Aktorka podkreśliła, że wizualny styl, symbolika i sposób, w jaki Fargeat wykorzystała dźwięk, są odzwierciedleniem wyjątkowej, kobiecej wrażliwości, która wciąż zbyt rzadko znajduje wyraz w świecie filmowym.
Czytaj więcej: Polska aktorka poddała się eutanazji. "Odeszła tak, jak chciała".
Film "The Substance" jest więc nie tylko horrorem, lecz także śmiałym komentarzem na temat współczesnych lęków i ograniczeń związanych z cielesnością. Dla Moore i Fargeat to projekt, który poprzez przełamywanie społecznych tabu próbuje wzbudzić refleksję nad autentycznością, akceptacją i odwagą, by być sobą – bez filtrów i bez strachu przed oceną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.