Dingo Dinkelman był znanym i nieco kontrowersyjnym przyrodnikiem rozpoznawalnym w sieci. Jego nagrania na Youtube miały rzesze fanów i cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Mężczyzna często prezentował mrożące krew z żyłach nagrania z jadowitymi wężami. Właśnie ta pasja stała się dla niego przekleństwem i ostatecznie odebrała mu życie.
Graham "Dingo" Dinkelman to przyrodnik i youtuber, znany z nagrań dotyczących egzotycznych i niebezpiecznych gatunków zwierząt. Mężczyznę miesiąc temu ukąsiła mamba zielona i od tego czasu przebywał na oddziale intensywnej terapii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmarł w sobotę, 27 października. Smutną wiadomość w mediach społecznościowych udostępniła jego żona dziękując przy okazji bliskim za obecność i wsparcie w tym trudnym dla niej czasie. Jej słowa przytoczył portal mirror.co.uk:
Dingo walczył niesamowicie mocno przez cały ten bardzo trudny okres. Wiemy, że walczył, aby być tutaj z nami, i jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Niestety, pomimo siły i odporności mój ukochany mąż odszedł dzisiaj spokojnie, otoczony rodziną - napisała Kirsty.
Przyrodnik oprócz ukochanej żony osierocił trójkę ich wspólnych dzieci. Podczas gdy on leżał w śpiączce w szpitalu, to właśnie żona obsługiwała jego kanały społecznościowe na bieżąco informując fanów i fanki o stanie zdrowia męża.
Jeszcze z końcem września pisała o przyczynach złego stanu mężczyzny. Okazało się, że mężczyzna był uczulony na jad węża. Jego stan się pogorszył w wyniku wstrząsu anafilaktycznego. W efekcie czego zmarł.