Andrzej z Plutycz postanowił przed świętami Bożego Narodzenia wybrać się do lasu na grzyby. Wraz z bratem Jarkiem, mimo zimowej aury i temperatur regularnie spadających poniżej zera, wyruszyli na poszukiwania. Ich wyprawa wywołała liczne komentarze.
Widzowie nie kryli zdziwienia, że gwiazdorzy "Rolnicy. Podlasie" zdecydował się na grzybobranie o tej porze roku. Sugerowali, że to bezcelowe i nie ma szans, by wyjść z lasu z pełnymi koszami — zwłaszcza że mróz utrzymywał się od kilku dni.
"Przecież to śmiechu warte", "Jeszcze takiego cyrku nie widziałem", "Rżną głupa, zaraz w styczniu żniwa zaczną", "Emocje jak na grzybobraniu", "Ale się ośmiałem", "Ale święta już były, Andrzej" - czytamy na YouTube.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć argumenty dotyczące niezbyt fortunnej pory na leśną wyprawę rzeczywiście były na miejscu, część internautów zupełnie zapomniała o tym, że dużo mieszkańców Podlasia święta Bożego Narodzenia obchodzi zgodnie z kalendarzem prawosławnym.
Andrzej z Plutycz jest wyznania prawosławnego. To oznacza, że do Wigilii zasiądzie dopiero 6 stycznia. A zatem grzyby, jeśli w ogóle udało im się jakieś zdobyć, mogą posłużyć mu do uwarzenia wigilijnej strawy.
"Rolnicy. Podlasie" Andrzej z Plutycz wzbudza dużo kontrowersji
Bohater "Rolnicy. Podlasie" słynie z kontrowersyjnych happeningów. Kilka dni temu zainwestował 1000 zł w zdrapki. Wygraną przeznaczył na cele charytatywne, co i tak nie wzbudziło u widzów jednoznacznie pozytywnych komentarzy.
Wcześniej w iście gwiazdorskim stylu otworzył nowo wybudowaną halę obok domu. Chce trzymać w niej maszyny rolnicze, które do tej pory niszczały. Wówczas subskrybenci krytykowali go, że nie brał udziału w pracach wykończeniowych i pokazał się dopiero wtedy, gdy wszystko było gotowe.
Jak sądzicie, Andrzej z Plutycz celowo naraża się na negatywne komentarze, by zdobyć popularność, czy jest autentyczny i jego styl życia po prostu nie podoba się hejterom?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.