Andrzej z Plutycz tuż przed końcem 2024 roku zafundował widzom zabawę. Na swoim kanale opublikował materiał, na którym sprawdza, ile udało mu się wygrać w kuponach o łącznej wartości 1000 zł.
Zanim przystąpił do komisyjnego zdrapywania pól, podkreślił, że ewentualnej wygranej nie przeznaczy na cele prywatne, a zbożny cel. Niestety, nawet szlachetne pobudki nie przyniosły mu szczęścia. Spośród wszystkich zdrapek tylko kilka kryło bonusy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygranych jest mało. Tylko 660 zł. Te pieniądze, tak jak mówiłem, wylądują w domu dziecka w Białymstoku, tak jak powinno być. No i cóż... - westchnął wyraźnie niezadowolony z kwoty, jaką udało się zebrać.
Część widzów doceniła wspaniałomyślność Andrzeja z Plutycz i pogratulowała mu, że wspomoże potrzebujących. Oprócz pochwał w sekcji komentarzy pod nagraniem znalazło się miejsce także na mniej pozytywne wpisy.
Internauci zarzucili Onopiukowi, że mógł od razu przekazać 1000 zł, a nie dopiero po sprawdzeniu kuponów. Inni zwrócili uwagę na jakość filmu, w trakcie którego przez niemal pół godziny można oglądać jedynie zajętego loterią twórcę.
"Kolejny film przewinąłem w 40 sekund", "Mogłeś od razu kupić dzieciom prezenty, a nie bawić się w hazard", "Prawie 400 zł stracone, żebyś ty miał rozrywkę", "Nie szkoda ci pieniędzy?" - czytamy na YouTube.
Andrzej z Plutycz w lutym kupił sto zdrapek. Ile wtedy wygrał?
Bohater programu "Rolnicy. Podlasie" na początku roku również sprawdził, czy sprzyja mu fortuna. W lutym kupił aż sto kuponów, a z odkrywania wygranych zrobił internetowe show.
Wówczas udało mu się wygrać tylko 144 zł, czyli o 50 zł mniej niż wydał na zakup. O przekazaniu ich na cele charytatywne nie wspomniał. Teraz Andrzej z Plutycz, bogatszy o doświadczenia, połączył zabawę z czymś pożytecznym. Kto wie, co wymyśli następnym razem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.