"Bardzo źle pokierowałam życiem". Laura Łącz przestała się lubić
Laura Łącz gra w "Klanie", prowadzi agencję artystyczną i pisze książki dla dzieci, jednak mimo wielu ciekawych zajęć uważa, że jej życie nie poszło we właściwym kierunku. Aktorka w "Dobrym Tygodniu" przyznała, że pod wieloma względami przestała się sobie podobać.
Laura Łącz grała m.in. w "Kontrakcie" i "07 zgłoś się", jednak szerokiej publiczności jest znana przede wszystkim jako Gabriela Wilczyńska — przyjaciółka Moniki Ross w "Klanie". Na brak obowiązków nie narzeka, a mimo to ostatnio znalazła czas, by przemyśleć całe dotychczasowe życie.
W "Dobrym Tygodniu" przyznała, że gdy była młodsza, "lubiła się i akceptowała" pod każdym względem. Była ambitna i chciała się uczyć, a zdawanie egzaminów i uczęszczanie na różne kursy sprawiało jej przyjemność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powierza zdecydowała się na dredy. Co, gdy jej się znudzą? "Muszę zgolić na łyso i faktycznie potem jest mały dyskomfort. "
Teraz nie ma o sobie tak dobrego zdania. Choć dziecięce książki Laury Łącz (m.in. "Bajki i wiersze na cztery pory roku" i "Sekret czarnego łabędzia") zostały dobrze przyjęte, a dzięki roli w "Klanie" cieszy się uznaniem fanów telenoweli, czuje się niespełniona.
Przestałam się sobie podobać pod względem fizycznym, psychicznym, intelektualnym. [...] Uważam, że bardzo źle pokierowałam swoim życiem, zarówno tym osobistym, jak i zawodowym — zaczęła.
Laura Łącz o rolach, które przyjmowała. Mogła zrobić na odwrót
70-latka stwierdziła, że "w złą drogę to wszystko poszło". Nie ukrywała, że nie jest zadowolona z siebie i tego, jak aktualnie wygląda jej życie. Uważa, że szereg złych decyzji podjęła przede wszystkim w sferze zawodowej.
Nie powinnam była odejść z teatru, nie powinnam przyjmować tych propozycji, które przyjęłam, tylko inne, właśnie te, które odrzuciłam — punktowała w "Dobrym Tygodniu".
Fani "Klanu" obawiają się, że gorzkie przemyślenia doprowadzą Laurę Łącz do tych samych wniosków, co Barbarę Bursztynowicz. Najpierw narzekała na swoją postać w serialu, a potem zrezygnowała z pracy — po ponad 25 latach.
Nie wyobrażają sobie, by w fabule zabrakło serialowej Gabrieli Wilczyńskiej, która pojawia się w produkcji od 2002 roku (ale dopiero dwa lata później została jedną ze stałych bohaterek). Też odczulibyście tę stratę?