Surowa Ostaszewska o aktorach-amatorach. "Nigdy się nie zachwyciłam"
Maja Ostaszewska uważa, że aktorzy bez dyplomu nie potrafią być tak dobrzy, jak ci zawodowi. W programie "Interakcja. Starcie pokoleń" stwierdziła, że nigdy nie zachwyciła się amatorem w teatrze. Zastrzegła, w jakich sytuacjach naturszczycy sobie nie poradzą.
Maja Ostaszewska w 1996 roku ukończyła studia na Wydziale Aktorskim krakowskiej PWST. Od czego czasu jej kariera dynamicznie się rozwija. Wystąpiła w tylu filmach, sztukach i serialach, że według fanów może recenzować mniej doświadczonych kolegów z branży.
Z tej możliwości skorzystała w programie "Interakcja. Starcie pokoleń". Dyskutowała z prowadzącą i Eweliną Pankowską o aktorach, którzy pracują bez kierunkowego przyuczenia. Stwierdziła, że zwłaszcza w teatrze nie jest to atutem.
Teatr wymaga innej techniki, pewnej wyrazistości. [...] Zdarza się, że ktoś, kto nie ma wykształcenia aktorskiego, pojawia się w teatrze i jeśli ma super osobowość, to coś w tym jest, ale nie ma jakiejś takiej mocy — oceniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Mróz o najnowszej edycji TzG. Wspomniał o Tomku Karolaku. "To on na tym skorzysta bardziej"
Maja Ostaszewska dodała, że "nigdy nie zachwyciła się kimś, kto nie był aktorem zawodowym w teatrze". Dotychczas robili na niej wrażenie jedynie ci, którzy przez kilka lat uczyli się na uczelni mimiki, gestykulacji, kontroli nad głosem i innych podobnych praktyk. Pozostałym nie udało się przekroczyć bariery jej uznania.
Gwiazda "Body/Ciało" i "Jacka Stronga" zastrzegła jednak, że jeśli chodzi o filmy, nie jest już tak surowa. Przed kamerą widzi dla aktorów-amatorów więcej przestrzeni, jednak dużo zależy także od pozostałych twórców, którzy muszą sprawnie kontrolować to, co dzieje się na planie.
Jeśli jest dobry scenariusz, dobrzy reżyserzy i taka, a nie inna osobowość pasuje do tej roli, to bywa, że to jest lepsze niż aktor, który to gra. [...] Jeśli reżyser się gubi, a scenariusz kuleje, to tylko dobry, świadomy aktor się w tym odnajdzie. Amator może się kompletnie pogubić — podsumowała w "Interakcji. Starciu pokoleń".
Ostaszewska dostała szereg nagród. Jedną za najgorszy duet
Maja Ostaszewska ma na swoim koncie kilka nagród przyznanych przez krytyków. To nie tylko statuetki Orła i Złotej Kaczki, ale też nagroda specjalna na festiwalu w Gdyni i wygrana na Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa.
W 2012 roku jej nazwisko wyczytano na gali Węże, jednak w tym przypadku nie był to powód do radości. Uznano, że w filmie "Uwikłanie" stworzyła najgorszy duet z Markiem Bukowskim.