Jesienią 2023 roku Jesienią 2023 roku Magda Gessler przeprowadziła "kuchenne rewolucje" w restauracji w restauracji "Karpielówka" na warszawskim Ursynowie. Widzowie mieli okazję obejrzeć odcinek w marcu tego roku. Emocji nie brakowało. O tym, jak rewolucje wyglądają od kuchni, opowiedzieli właściciel restauracji "Karczma u Ceprów" Marcin Iwanowski i menadżerka lokalu Anna Czajkowska.
Właściciel restauracji w rozmowie z portalem haloursynow.pl opowiedział o tym, jaka była Magda Gessler. - Ostatniego dnia była bardzo sympatyczna, ale wcześniej, przez cały program była bardzo szorstka — stwierdził Iwanowski. Zdradził, że miał okazję współpracować ze znaną restauratorką już wcześniej. "Wtedy też się tak zachowywała. Nic się nie zmieniła" - dodał.
Okazuje się, że właściciel karczmy i jego menadżerka nie mieli okazji przekonać się, jaka jest Magda Gessler po tym, jak gasną kamery. - Zwykle brała do ręki telefon i załatwiała swoje sprawy — powiedział Iwanowski, relacjonując zachowanie Gessler między kolejnymi ujęciami. - Nie dało się z nią porozmawiać twarzą w twarz poza programem — dodała Czajkowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że Magda Gessler bywa szorstka nie tylko dla właścicieli odwiedzanych lokali, ale także dla pracującej z nią ekipy. - Była sytuacja, kiedy operator przełożył jej kożuszek z oparcia jednego krzesła na drugie, żeby usunąć go z kadru. Wtedy pani Magda powiedziała: "Stop kamera! Nie rób tak, k***a więcej, bo to jest świętsze od papieża" - relacjonował właściciel lokalu.
Tak uczestnicy wspominają prace na planie "Kuchennych rewolucji"
Menadżerka restauracji podkreśliła, że Magda Gessler wprowadza na planie bardzo negatywną atmosferę. Czajkowska przyznała, że kiedy tylko się pojawiała, wszyscy odczuwali "napięcie i stres". Znacznie lepsze wrażenie zostawiła po sobie ekipa, która nie tylko wspierała ich w trakcie zdjęć, ale nawet "dzwonili z pytaniem o samopoczucie".
Anna Czajkowska zapytana o to, czy zdecydowałaby się po raz kolejny wziąć udział w programie, przyznała, że nie. - Byłam wycieńczona emocjonalnie. Zrobiłam to, bo czuję się związana z restauracją, pracuję tu wiele lat, mam sentyment do tego miejsca i chciałam pomóc — stwierdziła.
Nieco inaczej do sprawy podchodzi właściciel "Karczmy u Ceprów". Przyznał, że od początku wiedział, jaka jest Magda Gessler i wiedział, czego może się po niej spodziewać. Jednocześnie przyznał, że nie spodziewał się, że będzie "aż tak intensywnie". Zarówno właściciel, jak i menadżerka podkreślają, że "Kuchenne rewolucje" wyszły im na dobre, a efekt końcowy jest dla nich satysfakcjonujący.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.