Widzowie, którzy w sobotę włączyli "Dzień dobry TVN", poranną kawę mogli sobie odpuścić. O podwyższenie ciśnienia zadbały Grażyna Torbicka i Hanna Lis. Przed kamerą poruszyły temat seksualności wśród kobiet po 50. roku życia. Stąpały po grząskim gruncie.
Dyskutowały, czy dojrzały wiek jest odpowiedni do tego, by emanować seksapilem. Początkowo się zgadzały, jednak jedna z prezenterek w pewnym momencie pozwoliła sobie na określenie kobiet po piątej dekadzie życia "starymi babami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takiej kontrowersyjnej nazwy użyła eksmałżonka Tomasza Lisa. Choć wydźwięk jej słów miał być dowcipny, Grażyna Torbicka nie wyglądała na rozbawioną. Z niedowierzaniem spojrzała na koleżankę i jasno wyraziła swój sprzeciw.
Nie zgadzam się na określenie "stare baby". Co ty opowiadasz? - zapytała.
W studiu "Dzień dobry TVN" na kilka sekund zapadła niezręczna cisza. Równie krępująco zrobiło się kilka chwil później. Wówczas Hanna Lis znowu powiedziała coś, co nie spotkało się z aprobatą drugiej rozmówczyni.
Dziennikarka podzieliła się swoją refleksją na temat zaszłości kulturowych w Polsce. Zwróciła uwagę, że według społeczeństwa jedynie mężczyźni zyskują z wiekiem, a starzejące się kobiety nie są uznawane za bardziej atrakcyjne.
Podbijasz stereotypy. Haniu, nie jest to dobre — skarciła ją starsza o 11 lat Grażyna Torbicka.
Nie dało się ukryć, że gwiazdy telewizji przynajmniej w tych kwestiach zupełnie inaczej patrzą na świat. Zagadką pozostaje, po której stronie opowiedzieli się oglądający ich sprzeczkę widzowie.
Hanna Lis broniła Beaty Kozidrak. Tak mówiła o jej występie
Nie jest za to tajemnicą, co Hanna Lis sądzi o feralnym występie Beaty Kozidrak. Liderka zespołu Bajm na jednym z koncertów pokusiła się na odważną choreografię, która odbiła się szerokim echem w mediach.
Część komentujących zarzucało jej, że z racji wieku (artystka ma 64 lata) jej frywolne zachowanie na scenie było niewłaściwe. Do krytyków piosenkarki na pewno nie należy była gospodyni "Panoramy". W "Dzień dobry TVN" wyjaśniła dlaczego.
Beata Kozidrak śpiewała o młodej prostytutce, która prostytuuje się, żeby wyrwać się z nędzy. [...] To była pewna sceniczna kreacja. Została zrównana z ziemią, ale kiedy występuje Steven Tyler i "kopuluje" z mikrofonem, to wszyscy biją brawo — oceniła.
Nie ma wątpliwości, że dobór tematów dla prezenterek był trafiony. Mimo różnic panie zapozowały do wspólnego zdjęcia. Nie jest zatem wykluczone, że w najbliższej przyszłości znów usiądą obok siebie w śniadaniówce TVN. O czym wtedy powinny porozmawiać?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.