Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Anna Wajs-Wiejacka | 
aktualizacja 

Nagranie z Warszawy. Nawet fani oburzeni. "Przekroczył granice"

97

Tiktoker "Crawly" od dłuższego czasu uprzykrza życie pracowników galerii handlowych w Warszawie. Nowe nagranie oburzyło nawet jego fanów. "Niefajnie", "to przekroczyło już wszystkie granice" - piszą internauci. Klip kilka godzin po publikacji zniknął z profilu tiktokera.

Nagranie z Warszawy. Nawet fani oburzeni. "Przekroczył granice"
Tiktoker "Crawly" zamieścił nagranie, które oburzyło internautów (TikTok)

Tiktoker "Crawly" mocno daje się we znaki pracownikom stołecznych galerii handlowych. Scenariusz jest zawsze taki sam - wbiega do placówek przebrany za gnoma w zielonej pelerynie, wywołując czasem uśmiech, a czasem złość pracowników i klientów.

Na najnowszym nagraniu widać, jak mężczyzna w zielonej pelerynie wbiega do damskiej łazienki. Tuż za nim do pomieszczenia wbiega goniący go pracownik ochrony. Uciekając, Crawly wspina się, a następnie wchodzi górą do jednej z kabin. W tej znajduje się przerażona kobieta, która tuż po tym, jak mężczyzna wskakuje do środka, wybiega na zewnątrz, ukrywając się za pracownikiem ochrony. Nagranie kończy się w momencie, kiedy Crawly wybiega z łazienki, a ochroniarz zakrywa ręką kamerę.

Pod nagraniem pojawiło się sporo komentarzy. Nie brakowało głosów, że tym razem tiktoker posunął się za daleko. "Niefajnie, bracie... niefajnie" - napisał jeden z internautów. "To przekroczyło już wszystkie granice" - dodał kolejny. "Lepiej, żeby to było zaplanowane" - stwierdził kolejny. Pojawiły się nawet głosy, że po tym występie Crawly'ego "historyczny spadek oglądalności".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 10.10

Policja i pracownicy są bezkarni

Crawly przeszkadza pracownikom obiektów handlowych już od ponad roku. Na liście miejsc, gdzie grasuje, znajdują się "Złote Tarasy". Jak przyznała administracja obiektu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", tiktoker jest dla nich poważnym i uciążliwym problemem. Pracownicy ochrony obiektu przyznają, że niewiele mogą zrobić.

Nie mamy na niego siły. Za każdym razem, gdy go złapiemy, i tak wraca. A przecież nie będę się z nim szarpał. To młody, silny chłopak, który nie szanuje ludzi — powiedział jeden z ochroniarzy w rozmowie z "Wyborczą".
Crawly przeszedł samego siebie
Crawly przeszedł samego siebie (TikTok)
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić