Eurowizja 2026 z najmniejszą frekwencją od lat. Lista uczestników już oficjalna
EBU potwierdziła skład Eurowizji 2026. W Wiedniu zaśpiewa 35 krajów, mniej niż zapowiadał organizator. To najmniejsza frekwencja od ponad 20 lat. Podano już wszystkie kraje, które wezmą udział w konkursie.
Najważniejsze informacje
- W Eurowizji 2026 wystąpi 35 państw, najmniej od 2004 r.
- Z udziału wycofały się Hiszpania, Irlandia, Holandia, Słowenia i Islandia.
- Powroty Bułgarii, Rumunii i Mołdawii nie zrekompensowały strat po bojkocie.
W jubileuszowym roku konkurs wraca do Wiednia, ale nie z rekordem, tylko z wyraźnym spadkiem frekwencji. Martin Green zapowiadał wcześniej rekordową liczbę uczestników, tymczasem oficjalna lista zamknęła się na 35 krajach. To najniższy wynik od 2004 r. i efekt bojkotu części nadawców publicznych w związku z udziałem Izraela.
Miejsce "must see" podczas wizyty w Leeds. Istnieje ponad 200 lat
Decyzje o wycofaniu ogłosiły: Hiszpania, Irlandia, Holandia, Słowenia i Islandia. Najmocniej uderza rezygnacja Hiszpanii, członka tzw. Wielkiej Piątki, co zwykle gwarantuje miejsce w finale. Równocześnie do stawki wracają Bułgaria, Rumunia i Mołdawia, ale ten powrót nie zniwelował ubytku po pięciu krajach.
Najmniejsza frekwencja na Eurowizji od ponad 20 lat
Na liście są: Albania, Armenia, Australia, Austria, Azerbejdżan, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Gruzja, Izrael, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, San Marino, Serbia, Szwajcaria, Szwecja, Ukraina, Wielka Brytania i Włochy. Polska potwierdziła udział, podobnie jak większość europejskich nadawców oraz Australia.
Od dwóch lat narasta krytyka wobec obecności Izraela na Eurowizji. W debacie pojawiają się dwa wątki: polityczny, dotyczący działań w Strefie Gazy, oraz wątpliwości co do uczciwości rywalizacji, w tym zarzuty dotyczące wpływu na głosowanie i promocję. W Belgii i Szwecji odbyły się protesty, których uczestnicy apelowali do lokalnych nadawców o rezygnację z konkursu. Część stacji poszła tą drogą, co bezpośrednio przełożyło się na tegoroczną frekwencję.
Mniejsza liczba uczestników może przynieść bardziej skondensowaną rywalizację i krótsze półfinały, ale także ograniczyć różnorodność stylistyczną, z której słynie Eurowizja. Dla organizatorów to sygnał, że debata o zasadach i transparentności konkursu nie ucichła. Powroty trzech krajów pokazują jednak, że format wciąż ma siłę przyciągania i potencjał do odbudowy listy startowej w kolejnych latach.