Tegoroczna, siódma edycja festiwalu Wodecki Twist, już za nami. W sobotę 8 czerwca w TVP wyemitowano koncert poświęcony zmarłemu artyście. Na scenie nie zabrakło znanych wykonawców, muzycznych wspomnień i wzruszeń.
Tego wieczoru dawno niewidziana Ewa Bem otrzymała "Nagrodę W", która przyznawana jest za: Wszechstronność, Wybitność i Wytrwałość. Otrzymują ją najwybitniejsi polscy muzycy, których drogi zawodowe i prywatne, przecinały się z drogami Zbigniewa Wodeckiego.
— To nasza upragniona laureatka, bez której nie wyobrażamy sobie historii polskiej piosenki — mówiła na scenie Kasia Wodecka-Stubbs, dyrektor artystyczna imprezy, a prywatnie - córka zmarłego w 2017 r. muzyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy wizerunek Ewy Bem
Ewa Bem nie mogła odebrać nagrody osobiście, ale połączyła się online z krakowską publicznością. Podczas krótkiej przemowy podziękowała za nagrodę i opowiedziała anegdotę związaną ze Zbigniewem Wodeckim.
Uwadze widzów nie umknął fakt, że artystka zaprezentowała się w nowej, naturalnej odsłonie. Do tej pory znakiem rozpoznawczym Ewy Bem była jej charakterystyczna fryzura: krótkie, kruczoczarne włosy.
Co prawda artystka pozostała przy krótkiej fryzurze, pokazała się jednak w siwych, zaczesanych do tyłu włosach. Jedna rzecz pozostała niezmienna - na twarzy artystki zagościł promienny, dobrze znany wszystkim jej fanom, uśmiech.
Nagroda jest szczególnie ważna, bo jest dla mnie wielką radością, a radości miałam przez ostatni okres trochę mało, więc tym bardziej bardzo mi się przyda — przyznała Ewa Bem.
Artystka ma za sobą traumatyczne przeżycia. W 2017 r., po walce z glejakiem mózgu, zmarła córka Ewy Bem - Pamela, która osierociła dwójkę dzieci. Piosenkarka zawiesiła wtedy swoją działalność muzyczną, a na scenę powróciła dopiero w 2021 r. Nie występuje już jednak tak często, jak kiedyś.
Ostatnio artystka odwołała kilka koncertów. Jak przyznał jej mąż, ta decyzja była podyktowana zaleceniami lekarzy. — Mieliśmy trochę zdrowotnych problemów. Na razie czas odpocząć. Zobaczymy, co będzie dalej — wyjaśnił Ryszard Sibilski w rozmowie z "Rewią".