Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski| 

Internauci śmieją się z pierwszej sceny "M jak miłość". "Źle się to zestarzało"

6

Ceny oraz płace idą w górę. Tymczasem pierwsza scena, pierwszego odcinka kultowej telenoweli "M jak miłość" stała się viralem. Rozmowa Mostowiaków brzmi w dzisiejszych realiach, co najmniej absurdalnie.

Internauci śmieją się z pierwszej sceny "M jak miłość". "Źle się to zestarzało"
Kwestia z pierwszej sceny w historii telenoweli "M jak Miłość" brzmi w dzisiejszych realiach co najmniej absurdalnie. (AKPA, Mikulski)

W ostatnich latach dość często się zdarza, że treści, wypowiedzi, zachowania bohaterów w starszych produkcjach, które były akceptowalne lub nawet typowe w swoim czasie, po latach stają się absurdalne, kontrowersyjne lub nieadekwatne w teraźniejszym kontekście społecznym, kulturowym, technologicznych i ekonomicznym.

"M jak miłość" gości na małym ekranie już blisko 24 lata. 4 listopada 2000 roku w TVP2 wyemitowano pierwszy odcinek kultowej telenoweli. Po latach internauci przypomnieli sobie o scenie otwierającej długą historię sagi rodziny Mostowiaków, ze względu na dialog Witolda Pyrkosza i Teresy Lipowskiej, który w dzisiejszych realiach ekonomicznych brzmi absurdalnie i byłaby nie do pomyślenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kandydatury Wąsika i Kamińskiego do PE. Mieszkańcy Podlasia wydali werdykt

W pierwszej scenie pierwszego odcinka "M jak miłość", Lucjan Mostowiak przyjeżdża do sadu, gdzie pracuje jego żona, Barbara. Starszy mężczyzna jest sfrustrowany, że objechał całą wieś na próżno poszukując pracowników do zbierania jabłek. Zaznacza, że znalazł dwóch chętnych do pracy, jednak nie przyjął ich oferty, gdyż zaproponowali wygórowaną, "zwariowaną" kwotę.

- Zbieranie jabłek to dla nich za ciężka robota - wzdycha Lucjan.

- Ludzie nie chcą zarabiać pieniędzy - odpowiada Barbara.

- Dwóch nawet chciało, ale za stówę dziennie - wskazuje.

- To powariowali?! - grzmi Barbara.

- Też im tak powiedziałem - podsumował.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: „M jak miłość" – pierwsza scena z pierwszego odcinka

Trzeba zaznaczyć, że w 2000 roku pensja minimalna brutto wynosiła 700 zł, natomiast średnia płaca zaledwie 1923,81 zł. Za zakupy, za które dziś zapłacimy 100 zł, w tamtym czasie mogliśmy nabyć w cenie 44,5 zł.

Przypominamy, że od 1 lipca 2024 minimalna stawka godzinowa dla umów zlecenia wyniesie nieco ponad 22 zł, czyli w dzisiejszych realiach tą "zwariowaną kwotę" 100 zł można zarobić pracując niewiele ponad połowę dniówki.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić