Kacper Kulpicki| 

Kulisy bankructwa Chajzera. "Dosłownie w tydzień położyli mi biznes"

126

Filip Chajzer dziś jest dumnym właścicielem popularnej budki z kebabem, ale jego początki w gastronomicznym biznesie nie były łatwe. Celebryta wrócił do miejsca, gdzie zaczęła się ta przygoda i z rozbrajającą szczerością opowiedział o bankructwie swojego pierwszego lokalu.

Kulisy bankructwa Chajzera. "Dosłownie w tydzień położyli mi biznes"
Filip Chajzer opowiedział o plajcie pierwszego gastronomicznego biznesu (AKPA)

Plac Wilsona w Warszawie - to właśnie tam 15 lat temu Filip Chajzer otworzył restaurację fast-food ze świeżymi kanapkami. Dla ambitnego przedsiębiorcy miała być "miękkim wejściem" do franczyzowego biznesu.

Były gospodarz "Dzień dobry TVN" miał wielkie marzenie, by otworzyć McDonald's, ale Subway wymagał mniejszych nakładów finansowych. Prezenter w relacji na Instagramie wyznał, że przez jakiś czas biznes prosperował wzorowo, ale wkrótce pojawiły się pierwsze kłopoty.

Okazało się, że tuż obok - co raczył pokazać swoim obserwatorom, wskazując na kamienicę kilka metrów dalej - otworzono restaurację turecką. Błyskawicznie stała się konkurencją, której nie udało mu się pokonać. Jak to wspomina?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Agnieszka Hyży o relacjach z Niną Terentiew. "Pani dyrektor mnie podpytywała"
Dosłownie w tydzień położyli mi biznes.(...) Uwaliłem na tym straszne pieniądze - wszystkie, które wtedy miałem. Sczyściłem konto na zero. Była porażka, dramat - relacjonował.

Filip Chajzer nie załamał się tą plajtą. Uznał to za życiową lekcję i obiecał sobie, że wróci do gastronomii. I tak się stało. Syn Zygmunta Chajzera potrzebował lat, by do tego dojrzeć, ale teraz spełnia swoje marzenie.

Pozostało jednak jedno zasadnicze pytanie - dlaczego bogatszy o biznesowe doświadczenie nie zdecydował się na stworzenie kolejnej franczyzy światowej sieci fast-food?

Pomyślałem sobie, że zamiast być trybem wielkiej już istniejącej machiny, sam mogę stworzyć swoją. Na razie małą maszynkę, a na końcu może tez dużą machinę - skwitował.

Filip Chajzer poszedł na całość. Otworzył drugi lokal

39-latek nie rzucił słów na wiatr. Po udanym debiucie z kebabami (przy jego budce na jednej ze stołecznych dzielnic czasem tworzą się długie kolejki), postanowił kuć żelazo póki gorące i otworzyć drugi lokal.

Obok Kreuzberg Kebap (ul. Burakowska) kilka dni temu powstała budka serwująca ryby i owoce morza. W bułce można zjeść śledzia, a sztandarowym daniem są też ośmiorniczki.

Jak sądzicie, tym razem Filip Chajzer osiągnie wymierny finansowy sukces, czy nie zdoła długo utrzymać się na trudnym warszawskim rynku?

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić