O śmierci Macieja Ratuszniaka znanego jako Shushei poinformowała pogrążona w żałobie rodzina. Siostra popularnego gracza zamieściła w sieci post, w którym wyznała, że zmarł wskutek choroby nowotworowej.
Wczoraj serce mojego brata zatrzymało się, łamiąc przy tym ogrom serc. [...] Zmarł po krótkiej, ale zaciętej walce z rakiem — czytamy na Facebooku.
W imieniu całej rodziny dodała, że był ukochanym synem, wujkiem, mężem i przyjacielem. Dużo uwagi poświęcał nie tylko bliskim, ale także pieskom, które wabiły się Saito i Yuno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb Macieja Ratuszniaka odbędzie się 5 maja w kaplicy przy Kościele Rzymskokatolickim Zmartwychwstania Pańskiego w Bydgoszczy. Rozpocznie się mszą żałobną o godz. 12:00.
Na smutne wieści zareagowało wielu internautów, szczególnie przedstawicieli społeczności skupionej wokół League of Legends. Można się spodziewać, że część osób, które oglądały sukcesy gracza na ekranie, zechce pożegnać go na cmentarzu.
Shushei nie żyje. Polak był mistrzem świata w League of Legends
Shushei mógł pochwalić się imponującymi osiągnięciami. Kilkanaście lat temu był jednym z pionierów polskiego e-sportu. Od tego czasu należał do najbardziej rozpoznawalnych graczy popularnego LoL'a. Wygrał zawody IEM w Nowym Jorku, zdobył także zwycięstwo w pierwszych Mistrzostwach Świata w tej grze.
Występował w barwach Fnatic i był kluczowym graczem w tej drużynie. Charakteryzował się niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, preferował ustawienie postaci wspierających na środkowej linii.
Jego poczynania zostały docenione przez rywali, przyznano mu tytuł MVP (najbardziej wartościowego gracza) całego turnieju. W ciągu kilku kolejnych sezonów zmieniał barwy klubowe.
Należał m.in. do DragonBorns czy Pulse Esports. Gdy zakończył karierę gamingową, próbował zostać streamerem. Mimo że w internecie było go coraz mniej, cieszył się uznaniem fanów League of Legends, wśród których był traktowany jak legenda.