Taką będzie miał emeryturę. Ma lokale w Sopocie, Warszawie, Hiszpanii
Zbigniew Suszyński za kilka miesięcy osiągnie wiek emerytalny, ale wcale nie zamierza rezygnować z pracy. W Plejadzie zdradził, że powodem jest nie tyle chęć bycia potrzebnym, ile przede wszystkim kwestia finansowa. Emerytura, jaką otrzymywałby z ZUS, byłaby dla niego niewystarczająca.
Zbigniew Suszyński jest znany widzom nie tylko z filmów, ale również z seriali. Wiele lat temu wcielał się w czarny charakter, Bogdana Wernera w telenoweli "Adam i Ewa", a aktualnie można oglądać go w "Klanie", gdzie występuje jako Igor Rutka.
Ponadto angażuje się w pracę dubbingową. Gdy osiągnie wiek emerytalny, nie zamierza przerywać tych aktywności. Kwota świadczenia, jakie utrzymywałby z ZUS, nie pozwoliłaby mu na godne życie.
Pewnie wystarczyłaby mi na wszystkie opłaty, natomiast na pewno nie byłbym w stanie się z niej utrzymać — oznajmił w Plejadzie.
Robert Stockinger i koncert niepodległości. Tym razem zabraknie go na scenie. Wiemy, dlaczego
Zbigniew Suszyński według "Super Expressu" ma na utrzymaniu nie tylko dom w Warszawie i apartament w Sopocie, ale też kilka innych mieszkań, a od niedawna nieruchomość w Hiszpanii. Opłacenie wszystkich z pewnością stanowi spore wyzwanie finansowe.
Chłodna kalkulacja determinuje aktora, jednak ma na względzie także inne czynniki. Nie chce rezygnować z zawodu, jeśli tylko kondycja mu na to pozwoli. Nie widzi się jako spokojnego emeryta, który nie ma wielu obowiązków. Woli czuć się potrzebnym.
Dopóki zdrowie mi na to pozwoli, chcę uprawiać ten zawód. [...] Regularnie ćwiczę, więc mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będę w formie. Poza tym przy moim temperamencie trudno byłoby mi usiedzieć w miejscu. Nie wyobrażam sobie takiej stereotypowej emerytury — dodał.
Zbigniew Suszyński o emeryturze. Tak chce ją spędzić
Zbigniew Suszyński podkreślił, że wciąż czuje się młody duchem, a energii mu nie brakuje. Uważa, że młodość to stan umysłu, a nie kwestia wieku — zna młodych "staruszków" i starszych "młodzieńców". Wierzy, że jeszcze przyjdzie czas na odpoczynek.
Mam nadzieję, że doczekam czasów, kiedy będę mniej pracował i kilka dni w tygodniu będę mógł spędzać albo nad polskim morzem, albo w Alicante. Na razie jednak się na to nie zanosi — podsumował w Plejadzie.