"Nie wierzę". Iga Świątek odwiedziła Marylę Rodowicz. Sprawiła jej prezent
Maryla Rodowicz opublikowała zdjęcie w towarzystwie Igi Świątek. Legenda polskiej sceny muzycznej przekazała, że najlepsza polska tenisistka odwiedziła ją w towarzystwie Darii Abramowicz. Ponadto gwiazda tenisa ziemnego sprawiła piosenkarce piękny urodzinowy prezent.
Iga Świątek przebywa obecnie w Polsce, gdzie spędza czas wolny pomiędzy sezonami. Mało kto jednak spodziewał się, że postanowi sprawić prezent jednej ze swoich największych fanek - Maryli Rodowicz. Piosenkarka, która wielokrotnie deklarowała wielkie przywiązanie do osiągnięć sportowych naszej tenisistki, opublikowała ich wspólne zdjęcie i podzieliła się radością z fanami.
Iga Świątek odwiedziła Marylę Rodowicz. Sprawiła jej piękny prezent
8 grudnia 2025 roku Maryla Rodowicz obchodziła 80. urodziny. Prawdopodobnie to był jeden z powodów, dla którego najlepsza polska tenisistka w towarzystwie swojej psycholog postanowiła sprawić prezent w postaci odwiedzin i wyjątkowego upominku legendzie polskiej sceny muzycznej.
Jeszcze nie wierzę, co się stało. Odwiedziła mnie Iga Świątek z Darią Abramowicz. Stałam jak słup soli, nie mogłam wydukać dwóch zdań. Przyjechała z życzeniami i z piękną, białą rakietą w prezencie urodzinowym. Ta sama Iga, dla której zarywam noce, do której krzyczę (do telewizora): "koncentracja, ku**a, Iga, koncentracja!" - zaczęła Maryla Rodowicz.
"Ta sytuacja doprowadziła mnie do ściany". Gwiazda mówi o swojej chorobie
Następnie przekazała, że druga tenisistka światowego rankingu WTA podarowała jej prezent w postaci rakiety tenisowej.
To był najpiękniejszy prezent ever. Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł — podejrzewam mój menedżment — ale kto by to nie był, dziękuję. W ogóle dziękuję za moc życzeń. Nie przepadam za tym dniem, ale dziękuję hurtem za tyle wzruszeń i tyle miłych słów. Patrzę na tę piękną, białą rakietę, która jeszcze kilka godzin temu nie była moja, i mówię do niej… no nie wiem, nie wiem — słowami z mojej piosenki: "lecz przed nami, jeszcze przed nami, największa miłość i najcięższy grzech". Ale… zaraz, tak do rakiety? Dobra, poniosło mnie - dodawała.
Na koniec dodała: "Wczoraj miałam telefon na 'milczy', za to nie odmawiałam kwiatów — i czuję się jak w kwiaciarni. Albo i lepiej. Dziękuję też za prezenty od fanów. Wasza fantazja nie ma granic. Poza przyjmowaniem pokłonów nie zapominam o miarach kostiumów sylwestrowych. Dorzucę do tego posta zdjęcie z Igą. Wiecie, że sięgam Idze do brody? No żesz… I nie byłam umalowana — no prawie. Najciekawsze, że mój kot rasy syberyjskiej ułożył się koło Igi i tak dotrwał do końca wizyty. To nie jest u niego normalne, ale kto koty zrozumie".