Niemcy pobierali tantiemy za "Czerwone maki nad Monte Cassino". Wyjaśniamy
Mija 10 lat od odzyskania przez Polskę praw autorskich do utworu "Czerwone maki na Monte Cassino". Pieśni sławiącej męstwo polskich żołnierzy, którzy w 1944 roku walczyli z Niemcami. Jak doszło do tego, że zyski z tantiem, zamiast nad Wisłę, trafiały do Bawarii?
Pieśń "Czerwone maki na Monte Cassino" powstała w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku, kilka godzin przed zdobyciem owianego sławą klasztoru. Tekst napisał zainspirowany toczącymi się walkami Feliks Konarski. Muzykę tej samej nocy skomponował mający niemiecko-austriackie pochodzenie Polak, Alfred Schütz, żołnierz i dyrygent 2. Korpusu Polskiego.
Utwór stał się hitem wśród żołnierzy i rozprzestrzenił się wśród Polonii na całym świecie. Po wojnie kompozytor wraz z żoną osiedlił się w bawarskim Würzburgu. Para zmarła, nie pozostawiając spadkobierców. Ich majątek, łącznie z własnością intelektualną i prawami do piosenki, przeszedł tym samym na rząd Bawarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chris Cugowski o tym, czy nazwisko pomogło mu w show-biznesie. Zdradził, co usłyszał od ojca przed rozpoczęciem kariery
Doszło do kuriozalnej sytuacji. Niemcy dysponowali prawami do melodii o bohaterskich polskich żołnierzach, którzy z nimi walczyli. Przez lata, mimo zmian ustrojowych nad Wisłą, nikt się tym nie interesował.
Dopiero w 2014 roku Biblioteka Polskiej Piosenki w Krakowie zaczęła działać. Wsparcia prawnego udzielał gdański adwokat Bogusław Wieczorek. Wyjaśnił w rozmowie z "Deutsche Welle", że musiał przeprowadzić długie śledztwo.
Przeczytał w mediach, że prawa do "Czerwonych maków nad Monte Cassino" należały do jednej z kancelarii prawnych (w rzeczywistości tylko nimi zarządzała). Dopiero tam uzyskał informacje, że tantiemy — zgodnie z niemieckimi przepisami — od 2011 roku pobiera kraj związkowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieśń "Czerwone maki na Monte Cassino"
Niemcy oddały Polsce prawa do pieśni
W 2015 roku dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki, Waldemar Domański, otrzymał list z deklaracją "uwolnienia praw autorskich". Polska wreszcie mogła legalnie upamiętniać swoją historię poprzez tę pieśń, a co najważniejsze – nie musiała czekać aż minie standardowy okres ochrony praw autorskich, wynoszący 70 lat od śmierci twórcy.
To oznacza, że melodia "Czerwonych maków nad Monte Cassino" mogła od razu trafić do użytku publicznego, bez żadnych ograniczeń i obowiązku odprowadzania tantiem, umożliwiając swobodne wykonywanie, publikowanie i upowszechnianie tego symbolu polskiego heroizmu.