Michael Jackson nie żyje już od 15 lat, a mimo to jego przeboje wciąż królują w rozgłośniach radiowych. Przez wielu piosenkarz jest zaliczany do najwybitniejszych artystów ostatnich czasów. Życie prywatne Michaela Jacksona było owiane licznymi kontrowersjami i skandalami, a temat licznych operacji plastycznych, którym się poddał, pojawia się w mediach do dziś.
Gwiazdor był znany z obsesji na punkcie własnego wyglądu. W ciągu trzydziestu lat poddał się około stu operacjom plastycznym, w tym aż dwanaście razy dokonał zmian w wyglądzie swojego nosa. Pierwsza jego modyfikacja miała miejsce jeszcze w 1979 roku.
W mediach pojawiały się plotki, według których liczne zabiegów spowodowały, że Jackson miał stracić nos. Sekcja zwłok piosenkarza miała wykazać, iż miał on wyłącznie otwór w chrząstce nosowej pozbawiony czubka oraz grzbietu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym wywiadzie były ochroniarz Michaela Jacksona opowiedział o słabości artysty do operacji plastycznych. Wyjawił, że tak liczne zabiegi modyfikacyjne w wyglądzie miały swoje źródło w trudnym dzieciństwie.
Ochroniarz twierdzi, że piosenkarz nie mógł się uporać z tym, że był bardzo podobny do swojego ojca. Ponadto rodzina Jacksona miała się z niego wyśmiewać z powodu rozmiaru nosa.
Rodzina często sprawiała mu przykrość z powodu rozmiaru nosa. Przezywała go "dużym nosem" i tak dalej - wyjawił wieloletni ochroniarz Jacksona Matt Fiddes w podcaście Stevena Sulleya. Najwięcej docinek spotykało piosenkarza podobno ze strony ojca.
Do ostatecznej decyzji o poddaniu się operacji nosa piosenkarza skłonił wypadek, któremu uległ w wieku 21 lat. Podczas prób choreografii scenicznej Jackson niefortunnie upadł i złamał sobie nos.
- Zdecydował, że skoro będzie pod znieczuleniem, to jest to idealna okazja, by po prostu zmniejszyć nos – opowiadał Fiddes.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.