"Nagle to, co wydawało się błahostką, stało się bardzo realne" - opisuje Odeta Moro, która ostatnio bardziej doceniła swoje zdrowie. Wybrała się na planową wizytę u dermatologa, który zauważył na jej ciele coś, co mogło okazać się czerniakiem.
Nie będę ukrywać, że jest to stresujący moment. W mojej rodzinie był czerniak, więc od razu zapaliła mi się lampka — napisała na Instagramie.
Dziennikarka usłyszała od lekarza, że musi od razu to usunąć. Mając na uwadze doświadczenia krewnych, nie zamierzała czekać. Po rutynowej kontroli zastosowała się do zaleceń i umówiła na zabieg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyszłam z informacją, że jedno znamię wygląda podejrzanie. Już jest wycięte. Teraz czekam na wyniki — dodała.
Odeta Moro opisała całą sytuację po to, by uświadomić swoim obserwującym, jak ważne jest, by o siebie dbać. Przekonywała, że jeśli ktoś ciągle odkłada wizyty u specjalistów "na potem", powinien wziąć z niej przykład i czym prędzej znaleźć na to czas.
Może masz znamię, które Cię niepokoi, ale mówisz sobie, że przecież nic się nie dzieje. Też tak robiłam. Aż w końcu poszłam. [...] Badanie skóry trwa kilka minut. A może uratować życie. Serio. [...] Nie bagatelizujcie tego, co mówi wam ciało — podsumowała.
46-latka opublikowała zdjęcie, które najprawdopodobniej wykonała tuż po wycięciu problematycznego znamiona. Widać, że narośl znajdowała się na plecach, a po wszystkim został jedynie plaster.
Były mąż Odety Moro ignorował objawy choroby. Poniósł konsekwencje
Prezenterka już kilka lat temu na przykładzie byłego męża przekonała się, jak może skończyć się ignorowanie sygnałów, które daje organizm. Michał Figurski, choć zdiagnozowano u niego cukrzycę, przez kilka lat w ogóle jej nie leczył.
W książce pt. "Najsłodszy. Autobiografia pisana kciukiem" przyznał, że efektem wieloletnich zaniedbań było "koszmarne cierpienie". Dolegliwości przeniosły się na nerki i trzustkę, konieczny był przeszczep organów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.