Ostatnie lata życia spędził w samotności. Tak dziś wygląda grób Rewińskiego
Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca 2024 roku w wieku 74 lat. Był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny rozrywkowej lat 90., ale jego życie prywatne przez wiele lat pozostawało poza zasięgiem mediów. Mimo popularności unikał rozgłosu, a ostatnie lata spędził w odosobnieniu, z dala od telewizji i show-biznesu.
Janusz Rewiński urodził się 16 września 1949 roku w Żarach, ale dzieciństwo spędził we Wrocławiu. Miał żonę, z którą tworzył stabilny związek – ich małżeństwo przetrwało kilkadziesiąt lat. Doczekał się syna, Jonatana Rewińskiego, który również próbował swoich sił w branży rozrywkowej, występując w telewizji i działając jako dziennikarz.
Aktor niechętnie dzielił się szczegółami życia prywatnego, ale wiadomo, że rodzinę cenił ponad wszystko i starał się chronić jej prywatność. Ostatnie lata życia spędził w swoim domu pod Warszawą, otoczony bliskimi.
Jego śmierć była dla wielu zaskoczeniem, ponieważ od lat nie pojawiał się publicznie, a media rzadko informowały o jego stanie zdrowia. Pogrzeb Janusza Rewińskiego odbył się 10 czerwca 2024 roku na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Ceremonia miała charakter prywatny, ale nie zabrakło na niej przedstawicieli świata kultury, polityki oraz licznych fanów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Brodzik o powrocie "Kasi i Tomka". Chciałaby, żeby serial wrócił z nowymi aktorami grającymi głównych bohaterów?
Janusz Rewiński ostatnie lata życia spędził w samotności. Tak wygląda jego grób
Janusz Rewiński był aktorem, satyrykiem i politykiem. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Krakowie w 1972 roku. Karierę aktorską rozpoczął w teatrach dramatycznych, ale największą popularność przyniosły mu występy w kabaretach oraz programach satyrycznych.
W latach 80. występował m.in. w kabarecie "Tey" i "Kabarecie Olgi Lipińskiej", gdzie zasłynął z charakterystycznego, ciężkiego humoru i dystansu do rzeczywistości. W latach 90. stał się prawdziwą ikoną popkultury za sprawą roli Stefana "Siary" Siarzewskiego w filmie "Kiler" Juliusza Machulskiego. Postać gangstera, mówiącego charakterystycznym językiem, szybko zdobyła status kultowej.
Grób aktora pozostaje odwiedzany przez fanów.