Majka Jeżowska i Michał Danilczuk bez problemu awansowali do kolejnego etapu, jednak po ich minach było widać, że dalsze pozostanie w "Tańcu z gwiazdami" wcale nie było takie oczywiste. Wszystko przez niskie noty od jury, w szczególności Iwony Pavlović. Para na parkiecie wykonała country, za które otrzymała od niej zaledwie 4 punkty na 10 możliwych. Łącznie piosenkarka i tancerz otrzymali 20 punktów i byli na przedostatnim miejscu u jury.
Różnica między punktacją jurorów stała się powodem do różnych spekulacji. Michał Danilczuk sugerował, że sędzia "ma z nim problem" i to już od poprzedniej edycji. Sama zainteresowana wyśmiała te zarzuty i przypomniała, że często oceniała go wysoko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uwielbiam Michała. Po pierwsze, jest to fantastyczny facet. Po drugie, jest to fantastyczny tancerz. Ale widzisz, to jest do końca nie tak, bo kiedy tańczył z Jackiem Jelonkiem, ja mu dawałam najlepsze oceny. Czemu nie mówiono wtedy, że ja lubię Michała? - stanowczo zadeklarowała w rozmowie z Pomponikiem.
"Taniec z gwiazdami". Pavlović "stara się" być obiektywna
Iwona Pavlović postanowiła uciąć plotki, które pojawiają się podczas każdego sezonu. Oświadczyła, że zawsze stara się być sprawiedliwa i zachowywać się profesjonalnie. Nie kieruje się sympatią lub jej brakiem, lecz wskazała, że "jej zdaniem ocena zawsze jest nieobiektywna".
Nawet kiedy ja się staram być obiektywna, to ona jest subiektywna. Natomiast ja, sama do siebie nie mam pretensji i mogę sobie w oczy spojrzeć. Nie mam też czegoś takiego, że kogoś nie lubię — podsumowała.
Oby Iwonie Pavlović i Michałowi Danilczukowi udało się wyjaśnić ewentualnie niesnaski, by ich ofiarą nie została Majka Jeżowska. Jak sądzicie, czy wokalistka szkolona pod okiem tancerza rzeczywiście radzi sobie na parkiecie najsłabiej spośród celebrytów w tej edycji "Tańca z gwiazdami"?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.