"Pożyczysz mi kasę?". Kuba Badach odpowiedział fanowi
Kuba Badach zorganizował na swoim profilu serię pytań i odpowiedzi. Nie spodziewał się, że jeden z fanów nieoczekiwanie nie skupi się na jego twórczości, a na portfelu. "Pożyczysz mi kasę?" - zapytał. Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej błyskawicznie odpowiedział.
Kuba Badach na fali emocji wokół "The Voice of Poland" oraz premiery nowego albumu zorganizował serię Q&A. Większość osób pytała o jego rolę w programie oraz muzyczną twórczość, jednak jeden z internautów wolał dowiedzieć się, czy artysta "pożyczy mu kasę". Co usłyszał w odpowiedzi?
A od kogo? - piosenkarz odbił piłeczkę, puszczając oko do kamery.
Jego fan po tej reakcji przestał drążyć temat. Ku uciesze autora, inni wykazali większe zainteresowanie poważniejszym tematem — jego karierą. Kuba Badach zdradził, że początkowo wcale nie marzył o byciu śpiewakiem i miał inny plan na siebie.
Joanna Przetakiewicz o wysokich cenach rogali Magdy Gessler - "Nie jest to towar pierwszej potrzeby"
Wokalistą nie za bardzo chciałem być. Chciałem być muzykiem, instrumentalistą, producentem i głównie muzykiem piszącym. Wokalistyka wydarzyła się trochę przez przypadek. Śpiewałem od dziecka, ale nie traktowałem tego, jako rzecz na serio ani priorytet — opowiadał na Instagramie.
Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej zachęcał obserwatorów do kupna swojej nowej płyty pt. "Radio Edit". Choć premiera ma miejsce 14 listopada, można ją było zamówić już wcześniej. Juror "The Voice of Poland" zmierzył się z pytaniem, po co fundować sobie taki zakup. Tym razem również wykazał się poczuciem humoru.
Dla szpanu. Żeby można było znajomym powiedzieć: "Mi to Badach płyty kurierem wysyła podpisane". Albo, żeby komuś dać fajny prezent na Mikołajki lub pod choinkę, albo, żeby postawić sobie na półce z pamiątkami obok ciupagi z termometrem — poinformował.
Badach "został wynajęty do roboty". Tak powstały "Małe szczęścia"
Póki co największym hitem Kuby Badacha jest utwór, który stworzył we współpracy z Robertem Jansonem w latach 90. Nostalgiczne "Małe szczęścia" wciąż cieszą się uznaniem słuchaczy. Mąż Aleksandry Kwaśniewskiej wykonał partie wokalne. Jako początkujący piosenkarz nie spodziewał się, że przyczyni się do sukcesu utworu.
Byłem młodym studentem, zostałem wynajęty do roboty, przyjechałem, zaśpiewałem i wróciłem na studia — wspominał w "Vivie!".