"Przychodziło zmęczenie". Katarzyna Cichopek odsłoniła kulisy "M jak miłość"
Katarzyna Cichopek w najnowszym wywiadzie skomentowała pojawiające się opinie widzów, sugerujące, że mogłaby odejść z serialu "M jak miłość". Aktorka odniosła się do spekulacji, nawiązując do wydarzeń z życia prywatnego. "Działy się różne sytuacje" — przyznała.
Najważniejsze informacje
- Katarzyna Cichopek świętuje 25-lecie emisji "M jak miłość" i publikuje emocjonalny wpis.
- Fani zaczęli spekulować o odejściu aktorki z produkcji TVP2.
- W rozmowie z "Faktem" Cichopek przyznała, że przez lata zdarzały się momenty zmęczenia.
Katarzyna Cichopek od debiutu w 2000 r. jest jedną z twarzy "M jak miłość". Wciela się w Kingę, którą widzowie oglądali od szkolnych lat po dojrzałe życie rodzinne. Z okazji jubileuszu aktorka podsumowała ćwierć wieku na planie i podziękowała współpracownikom.
Miejsce "must see" podczas wizyty w Leeds. Istnieje ponad 200 lat
Nostalgiczny ton podziękowań sprawił, że część fanów odebrała je jak zapowiedź zmian. Cichopek przypomniała dzień premiery pierwszego odcinka i wpływ produkcji na jej karierę oraz życie. W sieci szybko pojawiły się spekulacje, czy Kinga Zduńska pozostanie w wątku rodziny Zduńskich na kolejne sezony.
Serial TVP2, który trafił na antenę w listopadzie 2000 r., doczekał się rocznicowych wspomnień. Aktorka w mediach społecznościowych napisała:
Dziś mija dokładnie 25 lat od emisji pierwszego odcinka "M jak miłość". (...) Nie przypuszczałam wtedy, że ten serial na zawsze zmieni moje życie. To dzięki "M jak miłość" mogłam dorastać razem z wami, przeżywać wzruszenia, uczyć się, kochać, śmiać i płakać na ekranie. (...) Dziękuję całej ekipie, produkcji i wszystkim, z którymi miałam szczęście pracować — za cudowny czas, przyjaźnie i wspomnienia, które zostaną ze mną na zawsze - napisała na Instagramie.
Katarzyna Cichopek o zmęczeniu na planie "M jak miłość"
Po publikacji podsumowania pojawiły się pytania o kondycję aktorki. W rozmowie z "Faktem", Cichopek przyznała, że długi serialowy maraton bywa wymagający. Zaznaczyła, że w trakcie wieloletniej pracy "przychodziło zmęczenie". Ten wątek podsycił dyskusję o ewentualnych decyzjach dotyczących jej roli.
25 lat to jest szmat czasu. Działy się różne sytuacje w moim życiu i czasami przychodziło zmęczenie. Czasami miałam takie myśli, czy to jest droga, którą chcę podążać, a może powinnam jednak przekwalifikować się na psychologa (...) Było wiele znaków zapytania i też wiele różnych kryzysów, ale z każdego kryzysu wychodziłam z dumą i wiarą w to, że "M jak miłość" to moje miejsce. To miejsce, które za każdym razem pokazywało mi, że kiedy jest mi gorzej w życiu, to na ich ramieniu mogę się oprzeć i mogę być spokojna - powiedziała aktorka.