Krzysztof Rutkowski mieszka w rezydencji o powierzchni 480 mkw. Wokół rozpościera się las, a tuż przy budynku jest okazały taras, prywatny parking oraz basen. Detektyw w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" zdradził, co czyni jego posiadłość wyjątkową.
Okazuje się, że większość mebli zaprojektował sam w dwa tygodnie, są sygnowane jego nazwiskiem. W salonie oprócz nich znajdują się liczne żyrandole z kryształków oraz dwa pozłacane trony. Dostał je w prezencie od Romów, którym uratował dziecko z porwania.
Sporo miejsca zajmuje także duży telewizor. Celebryta zdradził, że najczęściej ogląda filmy i serwisy informacyjne. Pokój, w którym razem z rodziną spędza najwięcej czasu, jest dekorowany tematycznie do sezonu. Aktualnie panuje tam wystrój świąteczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdor programu "Rutkowski Patrol" oprowadził także po swojej sypialni. Uwagę zwracają pistolet oraz różaniec, które trzyma w szafce nocnej. Do dyspozycji ma także garderobę, w której znajdują się m.in. biało-czerwony krawat od Andrzeja Leppera, kolekcja drogich zegarków i biżuteria.
Różaniec to prezent od znajomego księdza. [...] Mam tu też zawsze przygotowane na podróż walizki — opowiadał.
Jego łazienka, co sam podkreślił, ma wymiary kawalerki. Jest tam wanna z hydromasażem, a podczas kąpieli można patrzeć w okno na dachu. W każdym z pomieszczeń można znaleźć przedmioty, które mają przynosić właścicielowi szczęście. To m.in. figurka Żyda oraz obrazek z Jezusem Chrystusem.
Nie pozbywam się takich rzeczy. [...] Wierzę w przesądy. Jak czegoś zapomnę z domu i muszę się wrócić, to zawsze siadam i podnoszę nogi do góry — oznajmił.
Co Rutkowski trzyma w lodowce? Ma zapasy na pół roku
Krzysztof Rutkowski zajrzał także do lodówki i zamrażarki. Zawsze są wypełnione po brzegi, by asortyment pozwolił mu oraz bliskim przeżyć bez zakupów nawet pół roku.
Wśród produktów można znaleźć truskawki i inne owoce, młodą kapustę, kotlety mielone. W formie mrożonej trzyma mięso, zaś spiżarnia wyposażona jest w domowej roboty grzybki, słodkie konfitury i szynkę dojrzewającą, którą specjalnie zamówił z Hiszpanii.
Kuchennymi obowiązkami dzieli się z żoną, Mają. Jeśli nie zamawiają jedzenia, przygotowują specjalności z różnych krajów. Specjalnością 64-latka jest rosół oraz kuchnia chińska.
Gdy gotuję, myślami jestem przy moich akcjach. Kroję na przykład marchewkę i obmyślam przygotowania poważnych interwencji. Odkładam na bok telefony, nic innego mnie wtedy nie interesuje — czytamy w "Głosie Wielkopolski".
Czytaj też: Hit na Netflixie na święta. Tylko jedno słowo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.