Socha narzeka na koszt szkolnej wyprawki. "Wszyscy odczuwają"
Małgorzata Socha uważa, że wrzesień, czyli miesiąc powrotu dzieci do szkoły, jest najtrudniejszy zarówno dla uczniów, jak i rodziców. Nie bez znaczenia są wydatki. Aktorka w Plotku narzekała na wysokie koszty szkolnej wyprawki. Co sądzi o zapomodze, jaką można dostać z budżetu państwa?
Małgorzata Socha jest matką trójki dzieci - 12-letniej Zofii, 8-letniej Barbary oraz 7-letniego Stanisława, który prawdopodobnie we wrześniu zaczął naukę w szkole. Dla gwiazdy "BrzydUli" wyprawienie pociech okazało się wyzwaniem logistycznym.
Ułożenie tych wszystkich kalendarzy, zajęć dodatkowych naprawdę wymaga sporej łamigłówki, ale mam nadzieję, że już z początkiem października będzie lepiej — narzekała w Plotku.
Nie bez znaczenia były także koszty związane z zakupem książek, przyborów szkolnych, plecaków i odzieży. Małgorzata Socha jest świadoma, że dla wielu osób jedyną pomocą finansową jest zapomoga od państwa. Z jej obserwacji wynika, że wszyscy chętnie z tego korzystają. Dała do zrozumienia, że ona odpowiedniego wniosku nie złożyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Szelągowska o cenach w Polsce, byciu milionerką i o emeryturze. "To jest łamanie praw człowieka"
Wyprawka dla dziecka to jest drogi temat. [...] W Polsce bardzo zrobiło się drogo i myślę, że też wszyscy to odczuwają, dlatego uważam, że ten program bardzo wszystkim rodzinom pomógł. My sobie radzimy, ale myślę, że wiele rodzin tym chętniej może z takiego programu korzystać — oznajmiła.
Świadczenie "Dobry Start" w 2025 roku wynosi 300 zł i przysługuje każdemu uczącemu się dziecku od 7 roku życia. Celebrytka — gdyby wyraziła taką chęć — mogłaby dostać 900 zł. W porównaniu do jej zarobków nie jest to duża kwota.
Zarobki Sochy. Wyprawka szkolna to dla niej mały wydatek
Małgorzata Socha dochody ma nie tylko z działalności artystycznej, ale także aktywności w mediach społecznościowych. Ponadto pobiera honoraria za udział w kampaniach reklamowych.
W ubiegłym roku zagrała w świątecznej reklamie ekskluzywnej biżuterii, za co według "Super Expressu" mogła otrzymać aż pół miliona zł. Tabloid podliczył, że za współpracę ze znaną marką bielizny zarobiła kolejne 300 tys. zł, zaś za polecanie produktów na Instagramie (np. szczoteczki do zębów i kosmetyków) inkasuje każdorazowo wysokie gaże.
Choć 45-latka zarabia dużo więcej od przeciętnych Polaków, wykazała się realnym spojrzeniem na ceny i świadomością, że dla wielu osób wydanie kilkuset zł na dziecko jest odczuwalne.