Sting pokazał nową twarz. Fan: "Co ty robisz, człowieku?"
73-letni Sting pojawił się na widowni meczu US Open z opuchniętą twarzą, co wzbudziło niepokój wśród fanów. Kolejne zdjęcia zamieszczone w sieci tylko podsyciły spekulacje o możliwym liftingu, o którym dyskutuje się od początku września. Wtedy artysta pokazał się obok Shaggy’ego.
Sting w październiku zagra koncert w Polsce w ramach międzynarodowej trasy, jednak teraz korzysta z ostatnich chwil wolnego. Ostatnio wybrał się na mecz Jannika Sinnera i Carlosa Alcaraza podczas US Open. Na widowni siedział obok wieloletniego przyjaciela, Bruce'a Springsteena.
To nie uszło uwadze fotoreporterów. Zdjęcia gwiazd trafiły do sieci, a fani zaczęli martwić się o odmieniony wygląd muzyka — komentarze skupiały się na jego opuchniętej twarzy. Internauci sugerowali, że poddał się zabiegowi odmładzającemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Zelt o relacji z prawie dorosłą córką. "Zegar tyka"
Spekulacje, jakoby tak było, pojawiły się już na początku tego miesiąca. Ostatnio Sting udostępnił na swoim profilu zdjęcia z Shaggym, gdy razem wystąpili na scenie w Filadelfii. Fani piosenkarza uważają, że od tego czasu ma opuchliznę i nie przypomina siebie.
"Miał lifting i wygląda inaczej", "Co się stało z jego twarzą?", "Chce wyglądać jak Mickey Rourke? Co ty robisz, człowieku?", "Zastanawiam się, dlaczego wygląda jakoś dziwnie", "Jest bardzo szczupły i wygląda starzej, nie tak jak wtedy, gdy widziałam go w czerwcu. Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku", "Przejdzie mu, trzeba długo odczekać po operacji" - czytamy na Facebooku i X.
Sting o wyglądzie. "Jestem ideałem"
Przekonania fanów nie współgrają z przemyśleniami samego Stinga. W listopadzie 2024 roku stwierdził, że nie czuje presji, by poddawać się operacjom plastycznym, ponieważ jest zadowolony ze swojego wyglądu. Dał do zrozumienia, że jeśli to się zmieni, po prostu zrezygnuje z występów.
Spójrz na mnie — jestem pi******* ideałem. [...] Nie spędzam godzin, patrząc na siebie w lustrze, nie robię makijażu i nie chodzę codziennie do fryzjera, ale żeby w ogóle wejść na scenę, potrzebna jest dawka profesjonalnej próżności. Nie chciałbym występować, gdybym miał nadwagę albo musiał nosić obcisłe ubrania. Jeśli coś takiego mi się przytrafi, po prostu nie wejdę na scenę -mówił na łamach "Los Angeles Times".