Jarek z Plutycz w ciągu ostatniego miesiąca dwukrotnie przyczynił się do tego, by gospodarstwo, w którym mieszka razem z ojcem Gienkiem i bratem Andrzejem, wyglądało lepiej niż wcześniej.
Kilka dni temu nadzorował uroczyste otwarcie hali, którą postawiono obok domu. Przed Wigilią postanowił wystroić także budynek. Zdaniem fanów nie wykazał się przy tym zbytnią kreatywnością, bo ograniczył się do zawieszenia kilku bombek i łańcucha lampek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej nie ma za bardzo czasu i poprosił mnie, abym mu pomógł i udekorował dom — opowiadał w materiale na YouTube.
Widzowie w dużej mierze skupili się (to już tradycja) na złośliwościach względem rzekomo zapracowanego starszego Onopiuka, a wobec Jarka byli mniej krytyczni. Docenili, że zależy mu na estetyce otoczenia i to on jest prawdziwym gospodarzem w Plutyczach.
Świąteczne przygotowania u Emilii Korolczuk z "Rolnicy. Podlasie"
Inaczej było u sołtys wsi Laszki, Emilii Korolczuk. Gwiazda "Rolnicy. Podlasie" razem ze swoją mamą i córką Laurą uczestniczyły w świątecznych przygotowaniach. Każda z nich miała wyznaczone zadanie — pociecha wieszała bombki, jej rodzicielka asystowała i doradzała, zaś seniorka rodu dbała o atmosferę.
Siedząc na fotelu przy oknie, opowiadała, jak Boże Narodzenie w jej podlaskim domu wyglądało dekady temu. Pamięta, że choinkę przywoził do domu jej tato, a ona wraz z rodzeństwem miała za zadanie ją udekorować.
Zbieraliśmy zboże i robiliśmy z niego patyczki. Były też harmonijki w 12 różnych kolorach i bibułki. Oklejaliśmy pudełka od zapałek, robiliśmy z nich koszyczki i w każdy wkładaliśmy to gałązkę, to cukierka. Jabłka specjalne żeśmy robili, jak to kiedyś u nas nazywali, rajskie. Ciastka różne piekliśmy — wspominała na kanale Ranczo Laszki.
Nie da się ukryć, że zarówno u Jarka, Gienka i Andrzeja z Plutycz, jak i u Emilii Korolczuk, Boże Narodzenie ma swój kameralny klimat, a domownicy czują się swobodnie i przytulnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.