Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 roku w Krakowie. Z tym miastem był związany przez całe życie. Nie ukrywał jednak, że bardziej niż Polakiem, czuł się obywatelem Europy, zwłaszcza Środkowej. To pokłosie decyzji, jaką w XIX wieku podjęli jego pradziadkowie.
Prababką zmarłego aktora była Anna Thill z domu Schrattenberg, pradziadkiem zaś Leopold Stuhr z Wildendürnbach. Przez część życia mieszkali w Austrii, jednak w 1879 roku zdecydowali się na przeprowadzkę do Krakowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krewni prababki słynęli z produkcji wina, zaś pradziadek w Krakowie spełniał się w roli restauratora. Jako reprezentant zamożnego mieszczaństwa nie miał problemu, by zostać radnym dzielnicy Podgórze — to właśnie tam mieściła się jego kamienica.
Miał kilku synów. Najmłodszemu z nich nadał swoje imię. Leopold Junior pracował w wojskowej artylerii. Przez pogłębiającą się głuchotę nie zbudował dobrego kontaktu z wnukiem.
Jerzy Stuhr o wiele lepiej dogadywał się z wujkiem Oskarem, którego traktował jak dziadka. W wywiadzie dla "Newsweeka", w którym wspominał dzieje swojego rodu, opowiedział o pamiętnej zabawie w pogrzeb.
Dziadek Oskar kładł się i mówił, że nogi ma zimne, czyli w nogach już umarł. I zaczynał wyliczać, kogo trzeba zaprosić na pogrzeb, a że znał cały Kraków, litania była długa. Ja w tym czasie okadzałem go i święciłem — mówił z nostalgią.
Kim byli rodzice Jerzego Stuhra?
Mama miała na imię Maria i była związana z teatrem Banialuka. Nie występowała jednak na scenie i pracowała za biurkiem jako księgowa. Bardziej odpowiedzialne stanowisko piastował ojciec artysty.
Tadeusz Stuhr był prawnikiem i pełnił funkcję zastępcy prokuratora powiatowego. W latach PRL nie był to zawód, który cieszył się uznaniem w społeczeństwie ze względów politycznych. Jerzy Stuhr o dorobku swojego taty mówił jednak z dumą i satysfakcją.
Był prokuratorem nienależącym do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, no to już był pewien znak szczególny. I ojciec wybrał. Co wybrał? Wolność. Niezależność — oceniał na łamach Kongresu Prawników Polskich.
Gwiazdor "Seksmisji" traktował wiedzę na temat losów swojej familii z dużym uznaniem i pieczołowitością. Z "Newsweeka" można się dowiedzieć, że mimo braku znajomości języka niemieckiego zawsze czuł się w Austrii jak w drugim domu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.