Julian Dunin-Holecki zmarł nagle 9 lipca br. Pogrzeb syna byłej prezenterki TVP odbył się 15 lipca w Warszawie. Prokuratura w Warszawie podała, że Dunin-Holecki zmarł z przyczyn naturalnych.
Czytaj także: "To jest fenomen". Menadżer restauracji mówi, co robią rodziny z dziećmi na Krupówkach
Syn dziennikarki pracował w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim. Julian był lubiany wśród pacjentów oraz kolegów i koleżanek z pracy.
Pacjenci go uwielbiali, zawsze miał dla nich tyle serca, cierpliwości, a przy tym był skuteczny. Nie każdy młody lekarz potrafi rozmawiać z chorym, wytłumaczyć mu zrozumiale, co mu jest, jak go trzeba leczyć. To przychodzi dopiero z doświadczeniem - mówi jedna z pracownic Szpitala Bródnowskiego w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Trudno uwierzyć, taki młody sympatyczny, skromny człowiek. O tym, że umarł, dowiedziałem się z mediów, wtedy skojarzyłem to z klepsydrą, która wisi przy wejściu szpitala. To straszne - mówi jeden z pracowników niemedycznych szpitala w rozmowie z "Faktem".
Julian Dunin-Holecki w 2019 r. wziął ślub. 31-latek osierocił dwoje dzieci dzieci.
To nie powinno się zdarzyć. Taki zdolny, pracowity, prawy kolega! Odszedł za wcześnie. Gdy umiera ktoś wiekowy, też się go żałuje, ale miał szansę, żeby poczuć spełnienie w każdej dziedzinie życia. Doktor Dunin nie ma takiej szansy. Zostawił w naszych sercach wszystkich ogromną wyrwę, a przecież byliśmy jedynie kolegami z pracy - wspomina inny pracownik Szpitala Bródnowskiego cyt. przez "Fakt".
Danuta Holecka w 1993 r. urodziła bliźniaków, Stefana i Juliana. Obaj ukończyli medycynę i zostali ortopedami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.