Jednym z największych sukcesów w TVN w ostatnich latach okazał się "Hotel Paradise". Reality-show z atrakcyjnymi ludźmi, którzy z dużą dramaturgią rozprawiają o miłości, a jednocześnie opalają się w bikini, okazał się strzałem w dziesiątkę. Wybierając kolejny potencjalny hit, kierowano się podobnymi kryteriami.
Wybór padł na produkcję pod tajemniczą nazwą "B&B Love". Jeśli ten skrót nic wam nie mówi — już podpowiadamy. Dwie literki B oznaczają z języka angielskiego — bed & breakfast (w j. pol. - łóżko i śniadanie). Co oprócz wizyty w sypialni i kuchni czeka przyszłych uczestników?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W każdym odcinku będziemy mogli śledzić losy bohaterów prowadzących różne obiekty noclegowe poza granicami kraju i tych, którzy zdecydowali się je odwiedzić i poznać sposób życia swoich gospodarzy. Łączy ich jedno. Są singlami poszukującymi miłości. Czy uda im się znaleźć prawdziwe uczucie? Czy choć jeden będzie miał odwagę zameldować się na stałe? - zachęcono w komunikacie TVN.
Show "B&B Love" w TVN ma być inne od wszystkich. Uda się?
Producenci zapewniają, że ich nowe telewizyjne dzieło będzie różnić się od pozostałych. Choć cel pozostanie ten sam (znalezienie miłości), to okoliczności mają być zgoła inne. Nie będą to tylko rajskie scenerie, bo przyszli zakochani będą musieli sprawdzić się w codziennych i mało sprzyjających wyznaniom sytuacjach.
To nie jest kolejny randkowy program o niekończących się romantycznych piknikach i wypadach na plaże. To historia relacji w prawdziwym życiu, gdzie codzienność rzadko ustępuje miejsca bajce — przekonuje TVN.
Jak sądzicie, czy szumne zapowiedzi rzeczywiście zostaną spełnione i "B&B Love" okaże się hitem na miarę "Hotelu Paradise"? Zawsze istnieje ryzyko, że randki będą wyglądać podobnie niezręcznie, jak w "Apetycie na miłość", skąd widzowie zapamiętali tylko jedną pamiętną scenę o filetach.