Zanim Mateusz Damięcki znalazł miłosne ukojenie u boku aktualnej małżonki, na ślubnym kobiercu przyrzekał innej kobiecie. Była nią Paulina Krogulska, z którą nie było mu dane zaznać małżeńskiej stabilizacji. Para rozwiodła się po ośmiu miesiącach, wzbudzając w świecie polskiego show-biznesu masę domysłów.
Aktor nie był skory do opowiadania o rozstaniu w mediach. Choć starał się zachować powściągliwość, dał do zrozumienia, że powodem rozpadu pożycia była zdrada. Na szczęście ten etap ma już za sobą, a z nową wybranką rozumie się bez słów.
Oboje byliśmy po przejściach, z jakimś bagażem doświadczeń, przez co też dojrzalsi. Wiedzieliśmy, czego potrzebujemy od związku tak, żeby było w życiu łatwiej - mówiła Paulina Andrzejewska w rozmowie z WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żona Mateusza Damięckiego zdradziła, ile starali się o dzieci
Artysta i choreografka poznali się w 2011 roku, 7 lat później wzięli ślub. W tym samym czasie na świat przyszła ich pierwsza pociecha. Dwa lata później oprócz Franciszka zostali także rodzicami małego Ignacego. Świeżo upieczona matka postanowiła powrócić do tego okresu i zdradzić, że wcale nie było im łatwo.
Staraliśmy się o dziecko kilka lat. To nie było tak, że odkładaliśmy tę decyzję i chcieliśmy poczekać. Po prostu ten proces troszeczkę potrwał. Drugie dziecko udało się szybciej, więc może gdzieś była jakaś blokada. Niektórzy mają szczęście, że udaje się szybciej, a inni muszą poczekać - zauważyła na łamach Plejady.
Mateusz Damięcki został ojcem, gdy miał 36 lat. Jego żona była o 2 starsza. Zdawała sobie sprawę, że macierzyństwo w tym wieku przez niektórych może zostać uznane za zbyt późne, jednak od tej gorzkiej refleksji odwiódł ją jeden z lekarzy. Oznajmił jej wprost, że jedynie w Polsce wciąż dominuje takie przekonanie i np. w Wielkiej Brytanii uchodziłaby za młodą mamę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.