Zekranizowane zostały wszystkie części przygód Harry'ego Pottera, przy czym ostatnią podzielono na dwa filmy. To właśnie podczas kręcenia jednej z nich doszło do tragicznego wypadku.
W rolę tytułowego Harry'ego Pottera od pierwszej części wcielał się Daniel Radliffe. Chociaż ma na swoim koncie wiele ambitnych ról, to de facto dorastał razem ze swoim filmowym bohaterem. Jego asystentem od najbardziej wymagających scen był kaskader David Holmes.
Czytaj także: Kubicka: Traktują pacjentów jak zwierzęta. NFZ reaguje
"Insygnia Śmierci" odcisnęły piętno na jego karierze
Niestety, życie Davida Holmsa po realizacji ostatniej części przygód Pottera - "Insygniów Śmierci", nigdy nie było już takie samo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To wtedy doszło do tragicznego wypadku. David Holmes nagrywał scenę lotu, kiedy spadł na ziemię. Efektem upadku był nieodwracalny uraz kręgosłupa. Kaskader wspominał, że intensywny ból odebrał mu wówczas świadomość.
I chociaż lata mijają, to Holmes nadal musi być poddawany stałej rehabilitacji. Były już kaskader w wyniku tamtego wypadku został sparaliżowany od pasa w dół i prawdopodobnie już nigdy nie stanie na nogi.
Holmes przez lata zmagał się z akceptacją swojej niepełnosprawności, ale zawsze miał wsparcie swoich kolegów z filmowego planu - Daniela Radcliffe'a i Toma Feltona.
David Holmes nie zamknął się w sobie. Wręcz przeciwnie, dziś prowadzi swój podcast "Cunning Stunts", w którym zajmuje się tematem problemów osób niepełnosprawnych. Jego konto na Instagramie śledzi ponad 108 tys. użytkowników. Poświęcony mu dokument "David Holmes. Chłopiec, który przeżył" można zobaczyć na HBO Max.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.