Skandal na planie jednego z najpopularniejszych seriali ostatnich miesięcy, "Tulsa King", wywołał falę kontrowersji w mediach i wśród fanów Sylvestra Stallone. Konflikt z agencją castingową oraz oskarżenia o nieodpowiednie traktowanie statystów rzuciły cień na drugi sezon produkcji. Mimo to, Stallone postanowił odpowiedzieć na te zarzuty w sposób, który zamiast wyjaśnień, przyniósł kolejne zagadki.
Skandal na planie "Tulsa King" - o co chodzi?
W ostatnich dniach media obiegły informacje o poważnym konflikcie na planie drugiego sezonu popularnego serialu "Tulsa King", w którym główną rolę odgrywa Sylvester Stallone. Sytuacja zaczęła się komplikować, gdy firma Rose Locke Casting of Atlanta, odpowiedzialna za dobór statystów, nagle ogłosiła zakończenie współpracy z produkcją. W tle tego ruchu pojawiły się poważne oskarżenia pod adresem słynnego aktora oraz jednego z reżyserów, Craiga Ziska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z doniesień wynika, że Stallone i Zisk mieli używać obraźliwych określeń wobec statystów, nazywając ich m.in. "paskudnymi" czy "grubasem z laską". Oskarżenia te wywołały ogromne kontrowersje, zwłaszcza że jeden ze statystów wyznał, iż słowa te bardzo go zraniły. W odpowiedzi na rosnącą krytykę, agencja castingowa z Atlanty postanowiła publicznie ogłosić zakończenie współpracy, zapewniając jednocześnie wsparcie swoim aktorom i wyrażając nadzieję, że następcy poradzą sobie z zaistniałą sytuacją.
Craig Zisk starał się obronić, twierdząc, że nigdy nie miał zamiaru obrażać statystów i że oczekiwania co do ich wieku (20-30 lat) nie zostały spełnione przez agencję, co mogło przyczynić się do napięć. Reżyser podkreślił również, że na planie obecna była żona Sylvestra Stallone, Jennifer Flavin, co miałoby świadczyć o braku nieodpowiednich intencji ze strony aktora.
Mimo prób wyjaśnień, atmosfera wokół serialu stała się mocno napięta, a fanów oraz obserwatorów branży zaczęły dzielić opinie na temat postępowania gwiazdy i jego zespołu.
Stallone przerwał milczenie, ale nie odniósł się do oskarżeń
Mimo głośnych oskarżeń i rosnącej fali krytyki, Sylvester Stallone postanowił odpowiedzieć na zaistniałą sytuację w swoim stylu – publikując post w mediach społecznościowych. Na swoim profilu na Instagramie zamieścił zdjęcie z planu "Tulsa King", na którym pozuje w kostiumie mafijnego bossa Dwighta "The Generala" Manfrediego. Obok fotografii aktor zamieścił tajemniczy komentarz: "Dzwoni dzwonek na planie drugiej odsłony »Tulsa King«".
Chociaż post mógł wydawać się zwyczajną aktualizacją z planu, jego timing i brak bezpośredniego odniesienia do zarzutów tylko podsyciły spekulacje. Wcześniej, 1 kwietnia, Stallone wystąpił także w krótkim filmie promocyjnym drugiego sezonu, gdzie stwierdził enigmatycznie:
"Nie masz pojęcia, co się wydarzy. Musisz mi zaufać" - powiedział aktor.
Te słowa, choć mogły być częścią promocji serialu, dla wielu miały drugie dno, odnoszące się do burzliwych wydarzeń na planie.
Fani i obserwatorzy byli rozczarowani, że Stallone nie wykorzystał okazji, aby otwarcie odnieść się do kontrowersji. Jego milczenie wobec oskarżeń stało się tematem debat w mediach i wśród publiczności, co tylko zwiększało zainteresowanie jego postacią oraz nadchodzącym sezonem "Tulsa King".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.