11 maja 2000 roku w życiu Ewy Błaszczyk doszło do niefortunnego wypadku, który odmienił życie aktorki oraz jej rodziny. Sześcioletnia wówczas Aleksandra Janczarska, córka artystki, zakrztusiła się tabletką, co wywołało obrzęk mózgu, a w konsekwencji śpiączkę, z której nie wybudziła się do dziś.
W wywiadzie dla kanału YouTube "PRZEkanał" aktorka opowiedziała o aktualnym stanie zdrowia swojej córki. - Jest w tej chwili stabilna. Na szczęście udało się uniknąć infekcji, bo to jest niezwykle ważne, bo to zawsze cofa, a staramy się iść do przodu - przekazała. Wkrótce lekarze przeprowadzą szczegółowe badania Oli, które mogą przynieść ważne informacje przed nadchodzącymi dniami.
Ewa Błaszczyk ufa metodom stosowanym przez medyków. Przekazała, że jej córka poddawana jest stymulacjom nerwu błędnego, który poprawia funkcjonowanie wszystkich organów, które "napotyka" na swojej drodze. Część tych metod wywołuje w niej dużą nadzieję na poprawę zdrowia Oli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będziemy robić porównawcze funkcje mózgu, czyli EEG i rezonans funkcjonalny za jakiś czas tylko musi minąć pół roku i światło podczerwone, które z kolei działa na mitochondria. To są nowe rzeczy, jeszcze nie ma procedur na świecie. Właściwie każdy organizm jest inny i trzeba obserwować - dodawała Ewa Błaszczyk.
Ewa Błaszczyk nie traci nadziei w walce o powrót do zdrowia jej córki
Każdego dnia Ewa Błaszczyk poświęca swoją energię i czas, aby znaleźć nowe rozwiązania oraz terapie, które mogłyby przynieść przełom w leczeniu jej córki. W wywiadzie dla "Kobieta WP" aktorka wyznała:
Takiego kontaktu, o jakim myślimy w potoczny sposób, nie ma, bo wtedy byłoby już wybudzenie. A minimalna świadomość czasem jest, czasem jej nie ma. Zależy od dnia, stanu Oli. Jak dodała, medycyna szybko się rozwija, co daje jej nadzieję na wprowadzenie nowych metod leczenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.