Wzięli Gortata za terrorystę pod Białym Domem. "Wyciągnął latarkę i broń"
Marcin Gortat, były koszykarz NBA, opowiedział o nietypowej sytuacji podczas wizyty pod Białym Domem, podczas której został wzięty za terrorystę. - Jechałem po jedzenie i pomyliłem adresy - relacjonował w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.
Najważniejsze informacje
- Marcin Gortat został pomylony z terrorystą pod Białym Domem.
- Sytuacja miała miejsce podczas jego pobytu w Waszyngtonie.
- Policja szybko wyjaśniła nieporozumienie.
Marcin Gortat przez lata grał w najlepszej koszykarskiej lidze świata - NBA. W podcaście "WojewódzkiKędzierski" podzielił się nietypową historią z czasów, gdy mieszkał w Waszyngtonie. W rozmowie z dziennikarzami opowiedział, jak przypadkowo znalazł się pod Białym Domem, co doprowadziło do nieporozumienia z policją.
Podczas jednej z przejażdżek Gortat pomylił adresy, co sprawiło, że jego nawigacja skierowała go pod Biały Dom. Nie zdając sobie sprawy z lokalizacji, zatrzymał się tam, co natychmiast wzbudziło podejrzenia służb bezpieczeństwa.
Nie wiem, jak to się stało, ale w momencie, kiedy wpisałem adres i "wybierz drogę", zaczęło mi tę drogę szukać, a pinezkę zrzuciło mi pod Białym Domem. I zatrzymałem się pod Białym Domem. Wiedziałem, że jestem przy jakimś ważniejszym budynku (...), ale nie wiedziałem, że to był Biały Dom - relacjonował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Qczaj od dłuższego czasu jest singlem. Wspomniał też o Maćku Peli.
Marcin Gortat został wzięty za terrorystę pod Białym Domem
Gortat wspomina, że wkrótce po zatrzymaniu się pod Białym Domem, został otoczony przez około 20-30 policjantów. - "Najlepszy był pan, który zeskoczył z roweru i w jednym ruchu potrafił wyciągnąć latarkę i broń" - relacjonował koszykarz.
Na szczęście sytuacja szybko się wyjaśniła. Policjanci zrozumieli, że doszło do pomyłki, a Gortat nie stanowił żadnego zagrożenia.
W przeciągu 10 sek. Miałem wszystko pootwierane w aucie. Wszystko. Oni momentalnie... Wszystkie drzwi były automatycznie otwierane, schowki, wszystko było przeszukiwane, natychmiast... Ręce na kierownicy. Myślałem, że to jest jakiś film. Nie dowierzałem - dodał Gortat.