Malta jest jednym z krajów, które najlepiej radzą sobie w typowaniach fanów Eurowizji. To zasługa popowej piosenki z oryginalną choreografią i mocnym refrenem, w którym użyto słowa kant, które w języku maltańskim oznacza śpiewanie.
Problem w tym, że w innych językach znaczenie i (przede wszystkim) brzmienie nie jest już tak neutralne. Wymowa w języku angielskim brzmi identycznie, jak "c*nt" - wulgarne określenie żeńskiej części ciała. Emocje wzbudza również fakt, że w tekście feralne słowo pojawia się razem z "serving".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poinformowano nas, że EBU sprzeciwia się użyciu maltańskiego słowa kant w naszej eurowizyjnej piosence. Jestem w szoku i rozczarowana, [...] mamy mniej niż tydzień do ostatecznego zgłoszenia utworu. Ale obiecuję — show będzie trwał nadal, diwa się nie poddaje — czytamy na Instagramie wokalistki z Malty.
Miriana Conte mogła liczyć na wsparcie fanów, którzy zasypali ją propozycjami wyrazów, jakich mogłaby użyć w zastępstwie. Dużą popularnością cieszyło się "can't" (nie mogę — w jęz. pol.), jednak artystka najprawdopodobniej zdecyduje się na "diva".
Na podjęcie ostatecznej decyzji ma raptem kilka dni, a tak późne zgłoszenie ze strony Eurowizji wzbudziło podejrzenia, jakoby wątpliwości zgłosił jeden z nadawców krajowych. Wspomniano o brytyjskim BBC, które — jeśli pokazałoby występ Malty przed godz. 21. - musiałoby zapłacić karę pieniężną.
Problemy artystów na Eurowizji
Wielbiciele Miriany Conte mimo tego problemu wciąż mogą nastawiać się na nietypowe show w jej wykonaniu. 24-latka zamierza użyć na scenie piłki do skakania, jednocześnie śpiewając. To połączenie na występie preselekcyjnym zrobiło spore wrażenie i ku uciesze widowni przez nikogo nie zostało zabronione.
Polskę na Eurowizji reprezentować będzie Justyna Steczkowska, której również nie omijają frasunki. Jakiś czas temu informowała, że mimo uporu TVP producenci konkursu nie chcą zgodzić się na to, by w trakcie "Gai" podwieszała się nad sceną.