Złożył zeznania na leżąco. Złamał kręgosłup w "Ninja vs Ninja"
Albert Lorenz doznał wypadku na planie programu "Ninja vs Ninja". Cudem uniknął paraliżu, jednak jego kręgosłup jest poważnie uszkodzony. W "Fakcie" wyjawił, że przesłuchała go prokuratura, która w jego sprawie rozpoczęła śledztwo. Głos zabrała przedstawicielka formatu.
Albert Lorenz w lipcu brał udział w nagraniach do "Ninja vs Ninja". Podczas pokonywania toru przeszkód uległ wypadkowi i złamał kręgosłup w odcinku lędźwiowym. Aktualnie przebywa w domu i przez 23 godziny na dobę musi leżeć.
W takiej pozycji został przesłuchany przez policję na wezwanie Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód w Gliwicach. Śledczy próbują ustalić, czy na planie show Polsatu mogło dojść do zaniedbać. Na pytania odpowiadał w charakterze świadka.
Odbyło się to w formie leżącej u mnie w domu. Przyjechała do mnie pani policjant i złożyłem zeznania. [...] W momencie, w którym wylądowałem w szpitalu, z wiadomych przyczyn zajmowałem się wyłącznie walką z bólem, bo głównie na tym się to opierało. Wówczas jeden z zawodników z poprzedniej edycji, pan Robert Bandosz, który wygrał jedną z wcześniejszych edycji, zgłosił ten wypadek — oznajmił w "Fakcie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Kassin o współpracy z Barbarą Bursztynowicz i nowym związku. Czym Basia przewyższa Roxie?
Albert Lorenz poinformował, że na planie "Ninja vs Ninja" niezwłocznie pojawiła się policja, która zabezpieczyła monitoring, dowody oraz sprzęty. Jego zdaniem prokuratura mogła dopatrzyć się nieprawidłowości, bo bez tego nie wszczęłaby śledztwa. Nie chce jednak spekulować, czy mogło dojść do złamania prawa.
Skupiam się na walce o zdrowie. Na razie nie chcę oceniać ani wyciągać wniosków — skwitował.
W sprawie wypadku oświadczenie złożyła przedstawicielka formatu. Podkreśliła, że Albert Lorenz został otoczony opieką medyczną od razu po wypadku, a niedługo później został przewieziony do szpitala.
Wszyscy zawodnicy biorący udział w programie, są objęci ubezpieczeniem i mają zagwarantowane bezpłatne leczenie w przypadku kontuzji. Każdy uczestnik przed startem przechodzi briefing, podczas którego omawiane są zasady bezpieczeństwa, a niektóre przeszkody można wcześniej przetestować — Monika Pawłowska przekazała w "Super Expressie".
Albert Lorenz cudem uniknął paraliżu. "Niewytłumaczalne medycznie"
Albert Lorenz mimo uszczerbku na zdrowiu pozostaje dobrej myśli. Już rozpoczął rehabilitację, niebawem czeka go kolejna operacja. Na tę chwilę nie wie, czy uda mu się wrócić do sprawności, jednak o aktywności sportowej w takim stopniu jak wcześniej może zapomnieć.
To było złamanie trzonu, złamanie łuku, więc to było wieloodłamowe złamanie w różnych kierunkach, w różnych miejscach, z przemieszczeniem do kanału rdzeniowego.[...] Lekarz jest zdziwiony, że ja w ogóle nie jestem sparaliżowany. Jest to dla niego niewytłumaczalne medycznie, dlaczego się tak stało — mówił w "Fakcie".