Kamil Niewiński
Kamil Niewiński| 
aktualizacja 

Marcin Barański nie żyje. To on był Pietrkiem z "Podróży pana Kleksa"

66

Marcin Barański, który w filmie "Podróże pana Kleksa" z 1986 roku wcielił się w postać Pietrka, zmarł w wieku 53 lat.

Marcin Barański nie żyje. To on był Pietrkiem z "Podróży pana Kleksa"
Marcin Barański zmarł w wieku 53 lat (Facebook, AKADEMIA BRONI - Szkoła Systemu F3)

O odejściu 53-latka poinformował klub szermierczy F3 AKADEMIA BRONI, którego Barański był członkiem. Przyczyna śmierci nie jest na ten moment znana.

- Marcinie! Byłeś cudownym człowiekiem, zawsze uśmiechniętym i emanującym dobrą Energią. Wspaniale było Cię gościć w naszym życiu. Dziękujemy za nasze wspólne chwile, nie tylko na planszy szermierczej. Byłeś wspaniałym przyjacielem i wyjątkowym przewodnikiem duchowym. Smutno rozstawać się tak szybko, ale cóż... widocznie taki był plan. Tak pewnie byś powiedział. Teraz świeć Marcinie swoim pięknym światłem, jak tylko Ty potrafisz... a w naszych sercach pozostaniesz na zawsze, jako HONOROWY SZERMIERZ i WSPANIAŁY PRZYJACIEL - czytamy w poście klubu.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Marcin Barański nie żyje. Pasjonowała go szermierka, był buddystą, grał prawą rękę Pana Kleksa

Marcin Barański miał 14 lat, gdy wcielał się w rolę Pietrka - prawej ręki Pana Kleksa - w "Podróżach pana Kleksa", czyli kontynuacji filmu z 1983 roku z Piotrem Fronczewskim w roli głównej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Antonina Litwiniak o roli w "Akademii Pana Kleksa". "Czułam presję"

Pomimo szybkiego debiutu w niezwykle popularnym filmie, Barański nie związał jednak swojego życia z aktorstwem, chociaż w latach 1993-1997 był częścią chóru warszawskiego Teatru Wielkiego. Ukończył on informatykę na Politechnice Warszawskiej, pracował w jednej ze szwedzkich firm telekomunikacyjnych.

Prywatnie był buddystą i wiceprzewodniczącym związku buddyjskiego Karma Kagyu, a także pasjonatem szermierki. To właśnie jego klub jako pierwszy poinformował o jego odejściu.

- Podoba mi się w buddyzmie, że jest przedłużeniem mojego zdrowego rozsądku. Nie muszę w nic wierzyć i mogę używać buddyjskiego spojrzenia na świat w swoim codziennym życiu. Gdy się przyjmuje buddyjski punkt widzenia, nie ma się wrogów, co najwyżej pacjentów. Buddyzm pomaga rozwijać w człowieku mądrość i współczucie, co nie znaczy, że buddysta nie przywali komuś w zęby, gdy będzie to jedyny sposób, żeby kogoś powstrzymać przed robieniem dalszych głupich rzeczy - mówił w 2016 roku w rozmowie z "Wirtualną Polską" Barański.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić