Życie nie oszczędziło lidera "Skaldów". Wypadki, choroba i śmierć brata
W sobotę, 5 października Andrzej Zieliński obchodzi swoje 80. urodziny. Muzyk był jednym z głównych członków zespołu ""Skaldowie", dzięki któremu zyskał ogólnopolską rozpoznawalność. Ostatni rok był dla niego szczególnie trudny, ponieważ pożegnał brata, Jacka oraz sam mierzył się z problemami zdrowotnymi.
Dwa poważne wypadki, wielka kariera i śmierć brata. Życie bez wątpienia mocno doświadczało Andrzeja Zielińskiego. Niestety ostatni rok dla wokalisty i kompozytora "Skaldów" jest szczególnie trudny. Poza własną chorobą pożegnał on bowiem swojego brata, Jacka.
Jak zdradził jakiś czas temu, bardzo ciężko przechodzi żałobę po bracie. Nie pomagają mu w tym problemy z oddychaniem, które nasiliły się po odejściu Jacka Zielińskiego. To właśnie w chwilach gdy czuje się gorzej, wraca myślami do wspomnień z wypadku w 1968 roku, kiedy to z poważnymi obrażeniami wylądował w szpitalu.
W powrocie do zdrowia miał pomagać mu zmarły w tym roku brat. To właśnie jego wsparcie było kluczowe w rehabilitacji oraz późniejszym powrocie do tworzenia muzyki, z którą to Andrzej Zieliński związany jest po dziś dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"480 zł co miesiąc". Polacy boją się sezonu grzewczego
"Skaldowie" nie przestaną koncertować
Nie był to jednak jedyny poważny wypadek w życiu Andrzeja Zielińskiego. W 2016 roku samochód, którym podróżowali muzycy "Skaldów" dachował. Wokalista ponownie odniósł ciężkie obrażenia jak złamanie żeber, których skutki odczuwa po dziś dzień, mając problemy z oddychaniem czy też mówieniem dłuższych tekstów.
Mimo to Zieliński zapowiada, że "Skaldowie" nie przestaną grać. W zespół aktywnie zaangażowane są bowiem dzieci Jacka, które kultywują jego dzieło.
Ludzie, których spotykam w ostatnich dniach, proszą mnie, żeby dalej grać nasze piosenki. Jestem przekonany, że Jacek też by sobie tego życzył [...] Będziemy dalej koncertować i wykonywać te utwory, które znają i kochają Polacy — wyznał w rozmowie z Plejadą Andrzej Zieliński.