Aneta ze "ŚOPW" urodziła wcześniaka. Zdradziła, czy myśli o kolejnej ciąży
Aneta i Robert poznali się na planie "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Razem wychowują syna Mieszka oraz córkę Hanię, która urodziła się jako wcześniak i kilka miesięcy spędziła w szpitalu. Celebrytka zdradziła, czy mimo trudnych doświadczeń jest gotowa na powiększenie rodziny.
Aneta i Robert z 6. sezonu "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zajmują się dwójką pociech. W rozmowie z portalem TVN zdradzili, że ze względu na obowiązki postanowili spędzać wakacje osobno. Gdy każde z nich zostawało samo z dziećmi w domu, traktowało to jako "przyśpieszony kurs rodzicielstwa".
Szczęśliwa mama dodała, że od zawsze marzyła o dwójce dzieci, jednak narodziny młodszej córki były dla niej wyjątkowo trudne. Druga ciąża trwała krótko, a niemowlę urodziło się jako wcześniak.
Nie doczekałam się brzuszka, nie robiłam wyprawki, nie miałam zdjęć na pamiątkę, właściwie to nic nie mam z drugiej ciąży, bo ledwo się zaczęła, bardzo mi tego szkoda — wspominała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski podsumowuje Eurowizję 2025. Czego zabrakło Justynie Steczkowskiej, by być w Top 10? [CAŁY WYWIAD]
Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mimo komplikacji po porodzie jest gotowa na to, by ponownie zajść w ciążę. Wyznała, że "po tym, co ją spotkało, nie ma już najmniejszych oporów". Póki co skupia się na tym, by zapewnić córeczce odpowiedni rozwój pod nadzorem lekarzy.
Gdyby to tylko ode mnie zależało, już byłabym w kolejnej, trzeciej albo może już myślała o czwartej. Absolutnie się nie boję i strasznie czekam na moment, kiedy z Hanią nie będziemy już tyle jeździli po fizjoterapeutach i będzie można pomyśleć o kolejnym dziecku — podsumowała na portalu TVN.
Aneta ze "ŚOPW" walczyła o życie córki
Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" urodziła Hanię pod koniec maja 2023 roku, gdy była w 20. tygodniu ciąży. W trybie pilnym trafiła do szpitala z powodu infekcji, ponieważ doraźne leczenie nie dawało rezultatów.
Podczas hospitalizacji została poinformowana o wysokim ryzyku poronienia. Po krótkim czasie stan jej zdrowia znacznie się poprawił. Do rozwiązania doszło po czterech tygodniach spędzonych w szpitalnym łóżku.
Noworodek został umieszczony w inkubatorze. Rodzice mogli zabrać dziecko do domu dopiero po czterech miesiącach walki o jego życie. Pierwszy fizyczny kontakt z Hanią mieli dopiero po miesiącu. Wtedy udało im się przytulić córkę.