Córka Andrzeja Zauchy wspomina dzieciństwo z ojcem. "To był obciach"
Agnieszka Zaucha opowiedziała Radiu Kraków o relacji z ojcem i jego podejściu do fanów. Wspomniała też piosenki, które były jej dedykowane i budziły skrępowanie.
Najważniejsze informacje
- Agnieszka Zaucha w Radiu Kraków opisała wrażliwość ojca i jego bliskość z publicznością.
- Przyznała, że dedykowane jej utwory "Baw się lalkami" i "Córuni pod poduszkę" były dla niej kłopotliwe.
- Najchętniej wraca do jazzowego, anglojęzycznego albumu ojca z 1987 r. oraz debiutu Dżambli "Wołanie o słońce nad światem".
Agnieszka Zaucha, jedyna córka Andrzeja Zauchy, wróciła do wspomnień o ojcu w rozmowie z Radiem Kraków. Wspomniała codzienność z artystą, jego uważność na ludzi oraz to, jak dorastające dziecko odbiera dedykowane mu piosenki. Jak podkreśliła, jej ojciec nie budował bariery z publicznością, a spotkania na ulicy były naturalną częścią ich życia.
Córka artysty podkreśliła, że Andrzej Zaucha był otwarty na kontakt i nie uciekał przed fanami. Wspominała, że w czasach jego kariery dystans między sceną a publicznością był mniejszy, a rozmowy na ulicy nie utrudniały funkcjonowania. Taki obraz normalności pojawia się w jej opowieści o życiu obok znanego wokalisty i aktora, który zginął tragicznie w 1991 r., gdy miała 16 lat.
Córka Andrzeja Zauchy o dzieciństwie z ojcem
Najwięcej emocji budzą u niej utwory napisane specjalnie z myślą o niej. Agnieszka Zaucha wskazała dwa tytuły: "Baw się lalkami" i "Córuni pod poduszkę". Przyznała, że udział w teledysku do drugiej piosenki – z ujęciami codziennych zajęć, jak sprzątanie czy zmywanie – nie był komfortowy. Podkreśliła, że była wtedy w wieku, gdy dzieci wchodzą w etap dojrzewania i taka ekspozycja wywoływała zakłopotanie.
Dominika Gawęda o koncercie i aferze z Budką Suflera
"To były takie czasy, że ta przepaść między artystą a publicznością czy zwykłym człowiekiem wcale nie była taka wielka. Wtedy nie było celebrytów. Może i byli tak znani artyści, że rzeczywiście musieli przemykać kanałami przez miasto, ale ojciec raczej nie miał aż tak. Ludzie go pozdrawiali, witali się z nim, coś tam do niego mówili, ale nie było to aż tak intensywne, żeby przeszkadzało w życiu" - mówiła Agnieszka Zaucha w Radiu Kraków.
W refrenie utworu "Córuni pod poduszkę" (muz. Robert Obcowski, sł. Zbigniew Książek) artysta śpiewał o marzeniach dla córki: "Dorosły świat już odlicza dni, dorosły świat czeka, żebyś ty sernik mogła piec, komuś śmiechem ogrzać dom, z kimś przez życie biec, być najlepszą z wszystkich żon". Agnieszka Zaucha zaznaczyła, że w tamtym czasie dorastała i taka narracja w piosenkach ojca budziła u niej wstyd. "Dla mnie to był straszny obciach" - podsumowała w Radiu Kraków.
Choć dedykowane utwory nie należą do jej ulubionych, córka artysty chętnie wraca do jazzowego, anglojęzycznego albumu z 1987 r. oraz do debiutanckiej płyty Dżambli "Wołanie o słońce nad światem". Te wybory podkreślają, jak różnorodna była twórczość Andrzeja Zauchy i jak szeroko odbija się w pamięci najbliższych.