"Nasz nowy dom" niesie pomoc potrzebującym, którzy mają za sobą niejednokrotnie trudną przeszłość. Najlepszym dowodem na to są losy Anny Wyki, która wystąpiła w najnowszym sezonie programu emitowanego przez stację Polsat.
Ekipa programu "Nasz nowy dom" ruszyła im z pomocą. Cierpieli przez lata
Pani Anna wraz z córkami przeżyła sporą traumę - czytamy w serwisie shownews.pl. Na stronie programu czytamy, że było to "piekło". "Przemocowy ojciec znęcał się nad nimi psychicznie i fizycznie, nie oszczędzając także ich mamy, chorującej na epilepsję pani Ani. Zdarzało się, że posuwał się do rękoczynów nawet w trakcie ataków choroby" - napisano w mediach społecznościowych programu.
Pewnego dnia Gosia, martwiąc się o młodszą siostrę, postanowiła nie wracać ze szkoły do domu. Wraz z Zuzią trafiły pod opiekę rodziny, a następnie znalazły się w specjalnej placówce. "Dopiero po śmierci ojca mogły wrócić do domu. Pani Ania przestała być zastraszana, trafiła do dobrego lekarza i mogła podjąć pracę" - dodano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna wraz z córkami mieszkała w budynku, który wymagał gruntownego remontu. Wtedy z pomocą nadeszła ekipa programu "Nasz nowy dom". Nie rozwiązało to wszystkich problemów. Rodzinie pozostały jeszcze długi po śmierci męża i ojca.
Wsparcie Annie i jej córkom okazał stylista fryzur Łukasz Darłak, który gościnnie wystąpił w programie "Nasz nowy dom". Zuzia, która uczy się w szkole fryzjerskiej, otrzymała od niego sprzęt niezbędny do pracy w zawodzie. Darłak chciałby też pomóc bohaterkom programu w spłacie długów.
W rozmowie z shownews.pl Darłak zdradził, że stara się wspierać uczestniczki programu "Nasz nowy dom". - Dzień w zoo, teraz weekend w spa i w domkach w Zakopanem. Dodatkowo organizuję zbiórkę, by spłacić dług, który został po okrutnym ojcu - powiedział.
Dzięki niemu Zuzia przeprowadziła metamorfozę mamy, a Darłak nadzorował cały proces. Zbiórka, w ramach której planowane jest zgromadzenie 24 tys. zł, prowadzona jest TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.