Ksiądz poświęcił kebaby u Filipa Chajzera. Internauci i tym razem nie zawiedli
Filip Chajzer robi wszystko, by serwowane w jego lokalach kebaby były wyjątkowe — nie tylko ze względu na smak. Podczas hucznego otwarcia drugiej lokalizacji na miejscu nie bez powodu pojawił się ksiądz. Na odwiedziny zareagował samozwańczy "król kebabów", ale także internauci.
Filip Chajzer idzie jak burza — mimo krytycznych opinii postanowił otworzyć kolejne stoisko z kebabem w Warszawie. Oprócz lokalu na ul. Burakowskiej mieszkańcy stolicy będą mogli stołować się w dzielnicy Ursynów przy stacji metra Natolin.
Otwarcie zaczęło się w sobotę punktualnie o 12:00. Pomijając wygłodniałe tłumy, przy al. KEN pojawił się właściciel oraz — co wzbudziło największe zdziwienie — ksiądz z lokalnej parafii. Duchowny na prośbę celebryty poświęcił jego nowy przybytek o nazwie Kreuzberg Kraft Kebap.
Chciałbym podziękować księdzu Karolowi Oparcikowi z mojego rodzinnego Ursynowa za to, że zgodził się poświęcić mój kolejny punkt. Kreuz to krzyż, Berg — góra. To dla mnie dość ważna analogia i symbolika. [...] Ruszyliśmy z Panem Bogiem — czytamy na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Steczkowska o wakacjach w Polsce. Komentuje paragony grozy: "Można się czasami zdziwić"
Nie da się ukryć, że Filip Chajzer traktuje swoją gastronomiczną misję poważnie. Dba o jakość mięsa, które — jak zapewnia — jest lepsze niż u konkurencji. W jego opinii jest aż tak dobre i pożywne, że można śmiało traktować je jako... środek antykoncepcyjny.
To też jest świetny środek antykoncepcyjny. Tylko nie możesz jeść przed seksem ani po seksie, tylko zamiast — żartował kilka dni temu w sieci.
Ksiądz poświęcił kebaby Chajzera. Tak zareagowali internauci
Internauci w mig podchwycili tę retorykę i dowcipnie ją komentowali. W mediach społecznościowych pojawiły się prześmiewcze opinie sugerujące, że były gospodarz "Dzień dobry TVN" powinien nadać sobie nowy przydomek. Wszak kilka tygodni temu zapewniał, że dzięki kebabowi z jego budki chory chłopak poczuł się dużo lepiej.
"Święty Chajzer od kebabów", "Antykoncepcyjne kebaby pobłogosławione przez księdza", "Chajzerowskie kebaby ratują życie", "Drugich takich nie ma, każdy prawie jak święty graal" - złośliwie punktowano.
W nowym lokalu prezentera wyjątkowość bułek z mięsem została sowicie wyceniona. Większość pozycji (w tym np.z wołowiną lub kurczakiem, sosem i grillowanymi warzywami) kosztuje 39 zł.
Jak sądzicie, rzeczywiście są aż tak unikalne, czy jedynym "cudem", z jakim można tu mieć do czynienia, to po prostu dobry marketing?