Kuba Badach odwiedził studio Wirtualnej Polski, by opowiedzieć o swoim najnowszym singlu "Na drodze do wspomnień", który zwiastuje jego drugi solowy album. Krążek ukaże się w I połowie przyszłego roku. Będzie to pierwsze wydawnictwo muzyka od 7 lat, czyli debiutanckiej solowej płyty "Oldschool".
Podczas rozmowy nie zabrakło również wątku nowej pracy Kuby Badacha, czyli roli trenera w najnowszym sezonie "The Voice of Poland". Nie jest tajemnicą, że mężowi Aleksandry Kwaśniewskiej nie raz w poprzednich latach proponowano tę pracę, jednak konsekwentnie odmawiał. Dlaczego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz udało się po raz pierwszy skoordynować kalendarze. Wcześniejsze propozycje faktycznie padały na przestrzeni lat, ale zawsze pojawiały się za późno (...) Gdy padały propozycje z tego, żeby zasiąść na fotelu jurora, ja patrzyłem na swój kalendarz i mówiłem: "Boże, nie zrobimy tego, bo mamy koncert już zaplanowany" - więc na propozycje, żebyśmy może przesunęli trasę, odpowiadałem, że nie, ponieważ czuję odpowiedzialność za tych ludzi, którym w pewnym sensie daję pracę (...) Nie mogłem więc zrobić takiego numeru, że powiem im: "Dobra, słuchajcie, teraz nie zagramy trasy, bo ja będę w telewizji". Oni mają zaplanowane budżety rodzinne. To nie jest tylko 14 osób, które pracują przy tym projekcie, tylko całe rodziny, które z tego żyją i wiedzą, że jesienią gramy 40, 50, 60 koncertów - wytłumaczył nam Badach.
A czy zmiana władzy i - co za tym idzie - duże zmiany w TVP po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych miały wpływ na jego decyzję, by dopiero teraz podpisać kontrakt?
Regularnie odmawiałem udziału we wszystkich programach TVP, które miały jakikolwiek związek z polityką. Nie stroniłem natomiast od tej telewizji np. pod kątem publicystyki kulturalnej, bo nadal oglądałem TVP Kultura, bo tam były świetne rzeczy. Ubolewałem nad tym, jak degraduje się na przykład festiwal opolski i jakie rzeczy tam się momentami działy na scenie. Było mi smutno że to idzie w złą stronę, ale uważam że jeżeli coś się zaczyna psuć, to naszym obowiązkiem jest spróbować to naprawić. Wydaje mi się jednak, że "The Voice" był od zawsze takim programem, który miał osobną szufladkę w sercach i umysłach widzów. Miałem wrażenie, że jakoś temu programowi nigdy się nie dostawało za to, że jest w telewizji publicznej bo nie przypominam sobie ani jakichś bardzo negatywnych słów na temat trenerów ani uczestników - dodał Badach.
Zobaczcie też nasz najnowszy wywiad z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka był Krzysztof Skórzyński. Dziennikarz opowiedział nam m.in. dlaczego dopiero po 40-ce zdecydował się na rozpoczęcie swojej kariery muzycznej, jak wspomina prowadzenie "Dzień dobry TVN" z Małgorzatą Rozenek oraz... jakim nauczycielem jest dla swoich uczniów w liceum:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.