Majka Jeżowska niedawno poniosła dużą życiową stratę. W trakcie przygotowań do jednego z odcinków "Tańca z gwiazdami" we wrześniu poinformowała fanów, że zmarł jej wieloletni partner.
Dzisiaj odszedł od nas Darek… czyli Żuk. Był moim partnerem życiowym przez 21 lat, moją wielką miłością i przyjacielem i chociaż rozstaliśmy się prawie 10 lat temu, moje serce dzisiaj pęka z bólu. Takim Cię zapamiętam… - pisała w mediach społecznościowych artystka, dodając w konwersacji z internautami, że jej partner "już nie cierpi".
Majka Jeżowska pochyliła się nad ludzkim przemijaniem
Piosenkarka miała zatem trochę czasu, by rozmyślić nad ludzkim przemijaniem. O tym opowiedziała w rozmowie z "Plejadą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak śnią mi się moi rodzice, nie jakoś bardzo często, ale jak mi się śnią, to wiem, że są przy mnie. W rumbie również tańczyłam z moim duchem, z moim ukochanym, którego w realnym świecie już nie ma. Mam nadzieję, że to było czytelne — to spowodowało, że bardzo dobrze się czułam - mówi Majka Jeżowska.
Następnie piosenkarka dodała, że nie ma w zwyczaju chodzenia na groby 1 listopada. Jej zdaniem lepszym sposobem na uczczenie pamięci zmarłych jest jej kultywowanie.
To jest taki czas, w którym myślę sobie, że nie jestem fanką odwiedzania grobów, ale dopóki myślimy o tej osobie, pamiętamy o niej, wspominamy, rozmawiamy o niej, to jest ważniejsze - ona przy nas jest - stwierdziła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.