Natalia Szroeder odwiedziła studio Wirtualnej Polski, by opowiedzieć o swojej najnowszej płycie "REM", która jest zapisem jej przeżyć z ostatniego czasu. Artystka opowiedziała nam również o swojej nowej roli jako jurorki w powracającym formacie "Must Be the Music", współpracy z Krzysztofem Zalewskim oraz wsparciu dla społeczności LGBT. Cały wywiad z wokalistką można znaleźć na samym dole tego artykułu.
Zobacz także: Krzysztof Cugowski staje w obronie Beaty Kozidrak. "Ludzie na scenie robią nie takie rzeczy"
Jak sama Natalia wspominała w wywiadach, "REM" to album, którego główną osią jest samotność, która mocno jej doskwierała w ostatnich miesiącach.
Byłam tak pogubiona, że nie wiedziałam czego chcę. Dlatego to słuchanie samej siebie było bardzo istotne. Stałam w obliczu konieczności podjęcia trudnej kluczowej decyzji, z którą borykałam się przez długi czas. Było mi niewygodnie czułam się nieszczęśliwa i samotna - powiedziała w magazynie "Elle".
Zapytaliśmy Natalię, czy konfrontacja z tak głęboką samotnością - choć nie zostało powiedziane, czy była ona związana ze sferą dotyczącą jej związku (media donoszą, że wokalistka po kilku latach związku rozstała się z raperem Quebonafide), czy inną - była dla niej trudna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Był taki moment, że ta samotność mnie po prostu przytłoczyła. Ja potrzebuję być sama ze sobą, lubię to robić. Jednocześnie jestem zwierzęciem stadnym, kocham ludzi, uwielbiam z nimi być i ci ludzie najbardziej mnie inspirują i to właśnie za ludzi jestem najbardziej w życiu wdzięczna. Jednak potrzebuję też tej równowagi, czyli tych momentów kiedy jestem sama. Przyszedł taki moment, w którym miałam dużo różnych bolączek i problemów, które trochę spychałam na dalszy plan i troszkę je odraczałam w czasie, przez co one z malutkich robiły się coraz większe. Wtedy było dużo życzliwych osób w moim otoczeniu, którzy też widzieli, że się męczę po prostu. Był bowiem taki moment w moim życiu, że jakoś z tymi różnymi troskami sobie nie mogłam poradzić. I wiedziałam, że niezależnie od tego jakiej rady bym od nich (przyjaciół - przyp. red.) nie usłyszała i nieważne, co oni mi powiedzą czy jakkolwiek nie będą próbowali zdjąć ze mnie ten ciężar ten balast, to i tak mi nic nie da - powiedziała nam Natalia.
Piosenkarka dodaje, że w trudnym dla niej okresie przestała nawet komunikować się z najbliższymi przyjaciółmi.
Moje przyjaciółki się do mnie dobijały, oczywiście, że tak. Absolutnie nie narzekałam wtedy na brak człowieka w moim życiu, bo mam wspaniałych przyjaciół i rodzinę, super rodziców. Ostatnie, co mogłabym powiedzieć, to to, że mi brakuje ludzi, którzy mnie wesprą (...) Oni oczywiście widzieli, że źle się dzieje i byli w pogotowiu, tylko decyzja zawsze zależa od ciebie czy się tym problemem podzielisz, czy nie. I ja przez jakiś czas się tym nie dzieliłam po prostu - dodała w rozmowie z nami artystka.
Zobaczcie nasz cały, ponadgodzinny, wywiad z Natalią Szroeder:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.