Beata Tyszkiewicz od dłuższego czasu żyje poza błyskiem fleszy i nie pojawia się na branżowych wydarzeniach. Jej bogata w sukcesy kariera niesie za sobą mnóstwo ciekawych historii, o których opowiadają inni aktorzy i aktorki. Jedną z nich przytoczyła Małgorzata Pieczyńska, dla której 85-latka stanowiła inspirację aktorską.
W trakcie kręcenia "Komediantki" miała okazję wiele nauczyć się od damy polskiej sceny teatralnej, lecz tym, co najlepiej zapamiętała z ich współpracy, było podejście Tyszkiewicz do pracy oraz innych pracowników. 64-latka twierdzi, że jej starsza po fachu koleżanka była osobą bardzo poważaną i niezwykle pomocną.
Była cudowna, uwielbiana przez wszystkich, taka dobra i kochana. Pamiętam, że od niej nauczyłam się, że ważna jest inwestycja w człowieka. Ona nigdy nie gwiazdorzyła. Była dobra dla każdego - dla oświetlacza, dla garderobianej, dla ekipy, która wykonywała najdrobniejsze zadania na planie. Ona dla każdego miała czas, zawsze znalazła czas, by każdemu spojrzeć w oczy i z przyjaźnią i serdecznością odpowiedzieć na pytanie, zainteresować się drugim człowiekiem. Patrzyłam na to z podziwem - powiedziała "Super Expressowi" Małgorzata Pieczyńska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Pieczyńska wspomina współpracę z Beatą Tyszkiewicz
Aktorka dodała, że pomimo faktu, iż w latach 80. gwiazdorzenie było czymś normalnym w świecie aktorskim, to Beata Tyszkiewicz nie miała z tym niczego wspólnego.
Ona była wielką gwiazdą, a nigdy tego nie robiła. Była bardzo serdeczna i prosta w obejściu i to powodowało, że jeszcze bardziej była kochana i była jeszcze większą gwiazdą - dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.