Sara James zaatakowana, incydent po koncercie. "Obrzydliwe i straszne"
Sara James opowiedziała o niebezpiecznym incydencie, do którego doszło po jednym z koncertów. 17-latka w Esce ujawniła, że została zaatakowana przez fana, któremu nieopatrznie nie dała autografu. W taki sposób szarpnął ją za włosy, że mogło skończyć się tragicznie.
Sara James dzięki występowi na Eurowizji Junior w 2021 roku (zajęła 2. miejsce) zdobyła popularność w całej Polsce. Grono jej fanów wciąż się powiększa, do czego przyczyniły się nie tylko przygody w amerykańskim "Mam talent", ale także premiera nowego albumu pt. Playhouse".
Niestety, jeden z wielbicieli nie wykazał się należytym szacunkiem względem swojej idolki. Nastolatka zdradziła, że po jednym z koncertów spotkała się z tłumem sympatyków za kulisami. Nie spodziewała się, że może być niebezpiecznie.
Grałam gdzieś koncert i miałam takie przejście między bramkami do busa. Była sytuacja, że zatrzymałam się po koncercie, rozdawałam autografy, robiłam zdjęcia i kogoś pominęłam, ale nie specjalnie. Wiesz, jest mnóstwo ludzi, idziesz, ja już wychodziłam — relacjonowała w Esce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eva Minge o swojej książce i o pieniądzach. Czy na modzie da się zarobić?
Sara James dodała, że została fizycznie zaatakowana przez jednego z uczestników koncertu. Pociągnął ją za warkocze tak mocno, że prawie upadła. Niewiele brakowało, by doszło do poważnego wypadku.
Ktoś mnie złapał za włosy i pociągnął za głowę. Prawie uderzyłam głową o bramkę [oddzielającą od publiczności — przyp. red.] Takich rzeczy się nie robi, bo to jest obrzydliwe i straszne — podsumowała.
Piosenkarka mimo tej sytuacji nie zmieniła swojego podejścia do słuchaczy. Dla tych najwierniejszych zorganizowała konkurs, w którym mogli wygrać udział w teledysku do utworu "KiKi". Na planie z pewnością znalazła czas, by każdym należycie się zaopiekować.
Dlaczego Sara James wycofała się z preselekcji do Eurowizji 2025?
Fani Sary James mają nadzieję, że opublikuje utwór, który zgłosi na preselekcji do przyszłorocznej Eurowizji. W tym roku (w naborze do edycji 2025) już do tego doszło — do jury TVP wpłynął utwór pt. "Tiny heart", jednak sama zainteresowana ostatecznie go wycofała. Dopiero kilka miesięcy później powód tej zaskakującej decyzji wyszedł na jaw.
Tak naprawdę to wyglądało tak, że pierwszy wybór piosenki nie był do końca mój. [...] Uważam, że to nie był do końca numer, z którym ludzie mogliby się utożsamić. Ja tam śpiewam bardzo o takich konkretnych rzeczach, które się działy i o konkretnych emocjach. Oczywiście, że nie tylko ja je przeżyłam, ale tam nie ma przekazu uniwersalnego. To była bardzo moja historia — zdradziła w "Vivie!".